Konkurs, podsumowanie (a jakże!) i inne farfocle

Jakże przyjemnie pisze się post podsumowujący 2015 rok przy akompaniamencie Trójkowego Topu Wszech Czasów! 🙂
***
To był i literacko, i czytelniczo łaskawy dla mnie rok. Udało mi się przeczytać aż 80 książek! W tym wiele naprawdę znakomitych. Mój blog znalazł się wśród 15 najlepszych blogów książkowych w Polsce [ranking miesięcznika PRESS (9/2015)]. A co najważniejsze: znów, mimo kryzysu, czerpię radość z pisania recenzji, a nosiłam się już zmyślą o porzuceniu blogowania. No i dorobiłam się logo! Po sześciu latach! 
***
W ostatnim tygodniu, na  fanpag’u bloga, prezentowałam kolejne miejsca w moim osobistym rankingu na najlepszą książkę 2015 roku. Oto i on w pełnej krasie:

  1. „Białe zęby” Zadie Smith
  2. „Cynkowi chłopcy” Swietłana Aleksijewicz 
  3. „Ścieżki północy” Richard Flanagan
  4. „Moja walka. Księga 2” Karl Ove Knausgård
  5. „Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta” David Mitchell
  6. „Białystok. Biała siła, czarna pamięć” Marcin Kącki
I tylko pozostaje mi życzyć – sobie i Wam, żeby przyszły rok był równie obfity w tak znakomite tytuły!
***
Uwaga! Ogłaszam Konkurs!
30 grudnia 2015 grudnia mój blog obchodził 6. rocznice urodzin. Z tej okazji ogłaszam konkurs, w którym do wygrania jest jedna, wybrana przez uczestnika zabawy książka z mojego rankingu. Wystarczy wskazać jeden tytuł i krótko uzasadnić wybór. Osoba, która zrobi to najciekawiej – otrzyma wskazaną książkę. Konkurs trwa do północy 6 stycznia do godz. 12.00. Komentarze można zostawiać pod tym postem  lub w fanpag’u bloga. Powodzenia! 🙂

36 komentarzy

  1. Boże, na którą się zdecydować? Wszystkie znamienite i warte zerwania niejednej nocy jak również zaniedbania niejednej powinności…:) Ale mój wybór pada na "Moją walkę 2"
    Uzasadnienie:
    1. (trywialnie) Skończyłem pierwszy tom i mam ochotę na drugi, a nie posiadam
    2. (emocjonalnie) Takiej huśtawki przeżyć, przemyśleń nikt juz dawno mi nie zafundował.
    3. (życiowo) JEGO walka stała się też MOJĄ walką…Walką z samym sobą, by książki nie odrzucić, kiedy mnie wkurzała. Walki z odruchem przytulenia jej, kiedy zauroczyła. Walki z napływającymi do oczu łzami, kiedy przywoływała bolesne wspomnienia i podobne doświadczenia życiowe…

  2. Przede wszystkim gratulacje! Że Ci się nadal chce! I bardzo się cieszę, że nie zrezygnowałaś z bloga. 80 to piękna liczba, dla mnie w sferze marzeń.
    Masz ciekawą listę. Zadie Smith bardzo cenię po "O pięknie" i jej "Białe zęby" mam od lat na liście, więc to chyba znak, żeby wreszcie po nią sięgnąć, zwłaszcza, że mam ją na półce. Tokarczuk to wiadomo, klasa sama w sobie. Grzebałkowską przeczytam niedługo, bo kupiłam tacie pod choinkę i już ją przeczytał 😀 Tym bardziej mnie cieszy, że ją polecasz.
    A co bym wybrała dla siebie w ramach konkursu? Simmonsa! Czemu? Agnes z Dowolnika też ją podała w swoim podsumowaniu. Ja czytałam jego "Hyperion" i byłam bardzo zadowolona z lektury, więc kiedy zobaczyłam znowu rekomendację "Terroru" samo przez się nasuwa mi się, że Simmons jest mi w jakiś sposób przeznaczony!

  3. zerkałem na ranking na FB 🙂 Ciekawe pozycje, nawet dziś jedną z nich kupiłem na promocji e-boków, dzięki Twoje rekomendacji (Flanagan). Gratulacje rocznicy – śmiesznie się składa bo i ja na dniach świętuję rocznicę bloga – zaczynam 6 rok pisania 🙂
    Konkursem mnie skusiłaś. Sporo tu dobrych pozycji, ale ustawiam się po "Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta" Davida Mitchella – czytałem o niej już o niej w mieście książek (w ub roku jako nr 1). No i Twoja rekomendacja…

  4. Przejrzałam prawie wszystkie recenzje z Twojego podsumowania. I mam problem z wyborem. Z jednej strony marzę o przeczytaniu książki Olgi Tokarczuk, bo uwielbiam zarówno powieści tej autorki, jak i najnowszą prozę polską w ogólności (ba, nawet magisterkę z tej dziedziny kiedyś pisałam), a Twoja recenzja "Ksiąg Jakubowych" mnie naprawdę zaintrygowała. A z drugiej strony – chciałabym przeczytać "Jechałem Żelaznym Kogutem" Paula Theroux. I chyba ten drugi wybór łatwiej jest mi uzasadnić… Chciałabym poznać prozę tego autora, bo dotychczas nie miałam z nią styczności. Prowadzę blog turystyczny i interesują mnie książki, które w jakiś sposób dotyczą podróży. Nie tylko przewodniki czy reportaże, ale też powieści, w których motyw podróży jest motywem dość istotnym. Bardzo bym chciała przeczytać "Jechałem Żelaznym Kogutem", bo jestem przeogromnie ciekawa obrazu Polski z lat 80-tych (tych lat, w których sama przyszłam na świat), nakreślonego przez autora. A przy okazji zyskałabym ciekawą pozycję do zrecenzowania w moim blogu, choć wiem, że moja recenzja nie dorówna tej Twojej. Może jednak byłaby napisana z innej perspektywy – oczami podróżnika?

    Pozdrawiam (a na FB dodałam ten sam komentarz ;))

    Monika

  5. Mitchell i Flanagan – o tych dwóch czytałem co rusz na większości odwiedzanych blogów, a mając w swojej kolejce 70 książek obawiam się, że będę miał tyleż lat zanim do nich dojdę. Obiecuję publicznie, ze jeśli mi się któraś dostanie, przeczytam ją i opiszę jeszcze w tym roku. A u mnie z reguły książki czekają 1-2 lata. Mam tylko kłopot z wyborem między "Ścieżkami północy" a "Jacobem de Zoetem", ale żeby nie wchodzić w drogę przedmówcy, wybieram Flanagana. Byłby to też mój pierwszy przeczytany laureat Bookera.

  6. Gratulacje urodzinek bloga – mój w styczniu skończy pięć lat – stąd doskonale wiem, ile daje to radości, ile trzeba włożyć sił, czasu by prowadzić blog. Ale warto.
    Podane przez Ciebie książki to dla mnie jedna wielka tajemnica. Nie czytałam żadnej z nich. Jedna z zestawu mnie mocno zaciekawiła. Chodzi o tytuł "1945.Wojna i pokój". A dlaczego? Po pierwsze interesuję się najnowszą historią i ten okres to mój konik. Znam go z opowiadań dziadków. I na tej podstawie wiem, że w regionie gdzie mieszkam wojna nie skończyła się z chwilą wyzwolenia, ale jeszcze jakiś czas było niebezpiecznie, grasowały sotnie i ginęli ludzie. Dlatego cenię książki o tym okresie schyłku wojny i budowaniu nowego ładu w pokoju. Wiem, że gdyby książka trafiła do mnie zarwałabym noc lub dwie by przeczytać. Ale czytając opinie innych wiem, że byłoby warto. Serdecznie pozdrawiam.

  7. Gratuluję wszystkich sukcesów (i logo ;)). Mam nadzieję, że nadal będziesz czerpać radość z pisania, a nawet gdy na chwilę Cię ona opuści, uda Ci się ją odnaleźć 🙂

    Co do konkursu, wybór jest niesamowicie trudny, bo autorki i autorzy z listy są niebanalni. Jednak zdecydowałabym się na "Cynkowych chłopców" Aleksijewicz. Nie ze względu na Nobla autorki (chociaż takie wyróżnienie robi ogromne wrażenie), ale dlatego, że od jakiegoś czasu docieram się z literaturą faktu. Chociaż zawsze żywiłam ogromny szacunek do twórców reportaży, nie mogłam się przemóc, unikałam tej literatury, prawdopodobnie przez wzgląd na uwielbienie dla powieści. Powoli ta sytuacja się zmienia, choć nadal nie miałam przyjemności zapoznać się z reportażami Aleksijewicz. Chciałabym to nadrobić 🙂

    Pozdrawiam serdecznie!:)

  8. Wow 6 lat to naprawdę wspaniała rocznica 🙂 Gratuluję. Z chęcią wezmę też udział w konkursie.

    Bardzo chciałabym przeczytać "Ścieżki północy" Richard Flanagan. Bardzo lubię książki opisujące trudne życiowe losy, dodatkowo akcja dziejąca się w Japonii, kraju który jest mi w pewien sposób szczególnie bliski, dodatkowo punktuje ten tytuł. Cóż tu dużo pisać, mam wrażenie, że ten tytuł idealnie wpasuje się w moje gusta 🙂

  9. 6 lat to naprawdę sporo czasu, szczególnie patrząc przez pryzmat przeczytanych książek. Miło jest spojrzeć wstecz i przypomnieć sobie, która książką zachwyciła w konkretnym czasie.

    A przechodząc do konkursu, mój wybór może być tylko jeden:

    TERROR Simmonsa

    Dlaczego? W tym [pfu…poprzednim ;)] roku najbardziej zafascynowały mnie tematy górskie i okołogórskie, a szczególnie książka Krakauera "Into Thin Air". Książka oparta na prawdziwych i tragicznych wydarzeniach, ponadto pokazująca walkę człowieka z żywiołem, jakim są góry. Czytając o niebezpieczeństwach, niskich temperaturach, szarpiących podmuchach wiatru niejednokrotnie czułam zimny dreszcz na plecach. Dlatego myślę, że chociaż książka Dana Simmonsa, dotyczy innych wydarzeń, to dzięki niej mogłabym się znów zanurzyć w arktycznie zimny świat wiecznych lodów.

  10. Serdeczne Gratulacje z okazji Jubileuszu.
    A ja chciałabym mieć… wystarczająco czasu i siły by móc je wszystkie przeczytać w najbliższym roku. Były lata w moim życiu, że czytałam dla siebie kilkadziesiąt książek na rok. Z powodów osobistych zostałam "wyrwana" z tego nałogu i w ostatnich latach czytam po 300-400 książek na rok, ale dla dziecka (jedna-dwie książki na dzień). Nie żałuję tego czasu poświęcanego na czytaniu książek córce i nie zamieniłabym go na nic innego. Jednak dla higieny umysłu jednym z moich postanowień noworocznych jest przeczytanie choć jednej DOBREJ książki w miesiącu dla siebie. Zacznę od TYSIACA JESIENI JACOBA DE ZOETA, bo zaczynać rozczytywanie pragnę od czegoś DOBREGo, by na deser zostawić lepsze kąski (czyt. książki).

  11. A czy można jako nagrodę wybrać determinację, która pomoże prowadzić blog tak długo, jak Ty? 😉 A tak serio – życzę wielu lat prowadzenia bloga, setek dobrych książek i licznych nagród.

    A co do książki. Zdecydowanie wybieram Olgę Tokarczuk. Powody? Pierwszym i najważniejszym powodem jest tytuł. Przecież nawet w nim stoi, że są to moje księgi! Drugi powód jest zaś polityczny. "Księgi Jakubowe" na jakubowej półce będą stanowiły manifest dający odpór fali hejtu, która zalewa sieć, a której autorka stała się ofiarą. Dobra, dobra. Dorzucę i powód trzeci – niedługo dorobię się regału, a to opasłe tomiszcze świetnie by na nim wyglądało.

    Howgh!

  12. A mnie się marzą "Białe zęby", mimo że posiadam sama takowe w mej szczęce:) A tak poważnie, to czytałam już coś tejże autorki i ponurzałabym się ponownie w tej osobliwej stylistyce i klimacie:) Życzę wspaniałych literackich przygód w nowym – lepszym roku! A.M.

  13. Patrzę na stos książek do przeczytania. A tam literatura faktu i ta piękna, obyczajna; tomy grube i opasłe i te skromne, ginące pod naporem innych. Miękkie oprawy odpoczywające na twardych obiciach. Dalej okładki krzykliwe, przyciskające te szare, zupełnie niewzruszone. Ale, ale… Patrzę dokładnie i widzę, że jednego tomu brakuje. Wielka szpara powietrza zdradliwie patrzy w moja stronę. Prędko szukam tomu do zatkania wyrwy. Stos nachyla się. Ostatni moment. Sięgam… "Ścieżki północy". Richard Flanagan mnie uratował. Uratował?

    PS Gratuluję rocznicy i życzę radości z blogowania:)

  14. Gratuluję rocznicy i loga. Życzę radości z blogowania- by Ci się zawsze chciało 🙂 I kolejnych sukcesów w blogosferze.
    A konkursem kusisz, kusisz, więc nie będę się opierać. Wybieram zatem "Cynkowych chłopców", bo nie mam swojego chłopca, znaczy się egzemplarza, a to karygodne! Wszakże Wszystko, co dotąd wydane zostało w języku polskim Swietłany Aleksijewicz posiadam, jedynie chłopców brak. A poza tym w szpitalu bym sobie poczytała, bo to przecież literatura najwyższych lotów, więc będę mogła odlecieć od rzeczywistości i wpaść w inną, podejrzewam, ze dużo bardziej koszmarną.

  15. Najbardziej chciałbym wygrać książkę "Moja walka. Księga 2" Karla Ove Knausgårda.
    Ano dlatego, że w ostatnim czasie głośne były u nas dwie ksiażki-dzienniki. Pierwsza to "Dziennik roku chrystusowego" Jacka Dehnela, druga zaś "Wieloryby i ćma" Szczepana Twardocha. Obie ogólnej krytyce raczej nie przypadły do gustu. Często było słychać głosy, że autorzy chcieli pokazać swoją niepretensjonalność a wyszło wręcz odwrotnie. Chciałbym się przekonać, czy norweski pisarz, opisujący swoją codzienność potrafi to, czego nie potrafią polscy. Pokazać swoje zwykłe życie bez zadęcia ale za to z klasą.

  16. Zobaczyłam wśród nagród "Księgi Jakubowe" i nawet nie patrzę na inne, bo to właśnie najnowszej powieści Olgi Tokarczuk pożądam całym moim jestestwem, od palucha u lewej nogi począwszy, kończąc na pierwszym siwym włosie na mojej skroni. Już kilka razy stałam w księgarni, z wywieszonym jęzorem wpatrując się w to potężne tomiszcze i marząc, że będzie mi w końcu dane zatopić w nim zę.. Oczy, zatopić w nim oczy. Cóż jednak, kiedy miałam do wyboru spełnienie swoich egoistycznych, niskich pragnień o obcowaniu z kolejnym dziełem Tokarczuk albo uradowanie mojej rodziny świątecznymi prezentami (również książkami, tyle że innymi). A że od urodzenia jestem i dobra, i głupia, to wybrałam drugi wariant…
    Szanowna autorko bloga, wiedz więc, że wpatruję się teraz mymi wyłupiastymi oczyma w twoje profilowe zdjęcie, marząc w swej naiwności, że wzruszy cię ma rzewna historia.
    Natalia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *