„Amerykańska sielanka” Philip Roth. Amerykański koszmar?!

Teoretycznie wystarczy być w porządku. W porządku wobec najbliższych, wobec pracowników, wobec społeczeństwa, wobec kultury i tradycji etc. Dobro podobno powraca, jak mawiają chrześcijanie. Karma także, twierdzą buddyści (chociażby). Bycie fair, można powiedzieć trochę zadziornie, opłaca się i kalkuluje. Co jednak, gdy bycie praworządnym obywatelem, oddanym ojcem rodziny, uczciwym pracodawcą, …

„Jarmark sensacji” Egon Erwin Kisch. Mój praski druh

Kischa należy/warto znać. Z Kischem trudno nie sympatyzować. Ten światowej sławy reporter podniósł suche sprawozdanie do poziomu sztuki. Zachwycał i nadal zachwyca, nie tylko kunsztowną literacką formą, ale także doborem tematów. Bo choć zwiedził prawie cały świat, to inspirowało go również najbliższe otoczenie. Potrafił z niemal każdego, nawet najbardziej błahego, zdarzenia uczynić …

Angielska kaczka. Post scriptum

[źródło] Takich powieści już się nie pisze. Współczesny odbiorca nie zniósłby zapewne dickensowskiej narracji, gdyby nie świadomość faktu, że oto ma do czynienia z prozatorską klasyką. To znaczy takiej narracji, gdzie podanie zupy, lub jak zapewne wołałby angielski pisarz, kaczki z jabłkami zajmuje średnio od kilku do kilkunastu stron. Nie …

Kręte drogi literatury. Kot

Nie ufam tej książce. Nie ufam jej autorowi. Dzieło stworzone w narkotycznej/alkoholowej ekstazie w przeciągu zaledwie trzech tygodni (niektóre źródła twierdzą, że to jednak były trzy miesiące) budzi w mej mieszczańskiej (wiejskiej!) i statecznej duszy niepokój. Oczekiwałam od tej książki naprawdę wiele. W końcu to legendarna pozycja. Manifest ruchu Beat …

Być jak Jay Gatsby. Amatorszczyzna i ekranizacje

Ktoś kiedyś powiedział, że książkę powinno czytać się z zupełnym pominięciem życia autora. Według reguł tego założenia dzieło literackie należy zatem odbierać tak, jakby autor w ogóle nie istniał  (i w żadnym wypadku nie mam tu na myśli rzeczywistości w której egzystuje twórca, jej wpływ jest bezdyskusyjny). Nie-biograficzny sposób interpretacji …

Szkic recenzencki, czyli słów kilka o amerykańskiej prozie rozliczeniowej. „Zabić drozda” Harper Lee

Szczęśliwy ten kto dziwi się światu wciąż i wciąż. Niezmiernie rzadkie zjawisko naiwnego (nie rozumianego pejoratywnie!) zdumienia, zarezerwowane przecież dla dzieci, jakże dalekich od świata konwenansu i „wszechwiedzących” rodziców wspaniale zostało nakreślone w jedne bodaj z najsławniejszych amerykańskich powieści „Zabić drozda” Harper Lee. Książka o której napisano miliony rozpraw. Książka, …

Proza jak blizna. „Grona gniewu” John Steinbeck

Wiele już słów zużyto do interpretacji genialnej (nie bójmy się tego słowa!) i ponadczasowej powieści Steinbecka. I za prawdę trudno się dziwić. Bo oto zaistniało w mej świadomości (zaprawdę żałuję, że tak późno) arcydzieło, którego odbiór wymaga kontemplacyjnej ciszy i nabożnego skupienia. To książka z rodzaju tych na którą czeka …

W zachwycie. Bobkowski – książki, rower i koty

Andrzej Bobkowski „Z dziennika podróży” Moje pierwsze zapoznawcze spotkanie z Andrzejem Bobkowskim. Nieśmiało witam się z autorem książką „Z dziennika podróży” i całą siła woli próbuję nie popaść w egzaltację i histerię. Lecz  nic to. Niczym pensjonarka w obecności swojego idola, pąsowieję i pożeram każdą stronniczkę, każde słowo, każdy przecinek …

„Układ” Elia Kazan

 „Układ” Elia Kazan Dorosłość to stabilizacja. Stabilizacja to słowo klucz. Gdy użyjemy właśnie tego wyrażenia do określenia naszej obecnej sytuacji to znaczy, że nasze życie wkroczyło w fazę dojrzałą. Jedną z konsekwencji zaistnienia tego faktu jest ogromny balast zobowiązań i układów. Im dłużej ten stan rzeczy się utrzymuje tym trudniej …