[źródło] |
Chciałam napisać recenzję „Smażonych zielonych pomidorów” /lub dokończyć lekturę „Jeźdźca miedzianego”/ lub zabrać się za nową książkę Patti Smith, lecz postanowiła zrobić coś zgoła innego. Przedstawiam efekt: ranking książek – nazwijmy go roboczo „z miłością w tle”, który przedstawia oczywiście teksty o miłości – choć nie zawsze te najlepsze, lecz na swój sposób warte uwagi (uwzględniam tylko tytuły przeczytane w okresie „blogowym”). I choć mam do zbliżającego się „święta zakochanych” dość obojętny stosunek to i tak pretekst do stworzenia rankingu całkiem zacny, prawda? A więc Walenty już puka do naszych serc/drzwi sypialni/portfela! a ja zapraszam do zapoznania się z rankingiem:
Miłość klasycznie, czyli „Duma i
uprzedzenie” Jane Austen – „Szczypta dumy i odrobina uprzedzenia”.
uprzedzenie” Jane Austen – „Szczypta dumy i odrobina uprzedzenia”.
Miłość niebezpieczna i destrukcyjna,
czyli „Szkarłatny płatek i biały” Michel Faber – „Wiktoriańska ars amandi”.
Miłość, przyjaźń, fotografia i
muzyka, czyli „Poniedziałkowe dzieci” Patti Smith – „Czy naśladujemyBoga?” O przyjaźni w Nowym Jorku słów kilka”.
Miłość niekoniecznie arcydzielna,
czyli „Wyznaję” Jaume Cabre – „Słów garstka o dziele i arcydziele…”
I trochę muzyki….
Dobrych Walentynek – niech się święto święci!
Już miałem chwycić za książkę, ale pomyślałem, że zerknę na nowy wpis. I przepadłem:) Zacząłem czytać każdą recenzję: a to czułem wypieki na samą myśl, co niektóre z tych książek w sobie kryją, a to zapadałem się ze wstydu pod ziemię (tak, nie czytałem Austen:) Cóż mogę napisać? Dziękuję ślicznie za tę grę wstępną przed jutrzejszym dniem:)
Do usług 🙂 Ja całkiem niedawno sięgnęłam po Austen. Ostatnio staram się systematycznie nadrabiać pewne, ważne dla mnie, literackie zaległości.
Serdecznie pozdrawiam walentynkowo 🙂
I po co tu zaglądałem?! Człowiek może nabawić się tylko kompleksów bo (prawie) wszystko nieznane … 🙂
co tam kompleksy – ja dziękuję za inspirację 🙂 A jeśli nie znasz to polecam szczególnie "Rosario Tijeras" – znakomita rzecz.
Pozdrawiam serdecznie walentynkowo – rzecz jasna!
Moniu wspaniały pomysł z tym walentynkowym rankingiem!!! Mam nie przerobione trzy pozycje:):)
Dzięki kochana Iwonko 🙂 🙂 🙂 A wiesz, że w Zamku 26.02. będzie spotkanie z Huelle! Zdobędziemy dla ciebie autograf. I jeszcze raz – trzymaj się kochana podczas tych wojaży! 🙂 Buziaki
A mnie się chyba kompleksy nie imają, bo z rankingu przeczytałam tylko "Dumę i uprzedzenie" i jakoś nie mam wyrzutów sumienia, że pozostałych tytułów nie ;-).
Świetne wykonanie "Because The Night", nie miałam o nim pojęcia, dzięki! (zachwycę się niemal wszystkim, w czym maczał palce Bono 😉 )
Ja również uwielbiam Bono. Bezkrytycznie kocham U2. A to wykonanie należy do moich ulubionych – zdecydowanie.
🙂
serdecznie pozdrawiam walentynkowo.
Zaciekawiła mnie bardzo "Rosario Tijeras", wcześniej o książce nie słyszałam, ale teraz już jest w schowku (i w mojej bibliotece też, sprawdziłam).
Zaskoczyłaś mnie umieszczeniem w tym rankingu "Szkarłatnego płatka i białego". Bardzo mi się podobała, czytałam ją bardzo dawno, ale bardzo utkwiła mi w pamięci. Jednak nie odebrałam jej jako książki o miłości, a raczej o rozbudzonej i zawiedzionej nadziei. Muszę sobie ją jeszcze raz przemyśleć 🙂
Ewo-
O! A dla mnie "Szkarłatny…" był o zawiedzionej miłości, ale nadziejach także. Na tym też polega wspaniałość literatury, że każdy czytelnik przetwarza ją przez własne doświadczenie 🙂
A "Rosario Tijeras" bardzo gorąco polecam – świetna książka 🙂
Serdecznie pozdrawiam 🙂
Mnie akurat nie musisz do tego przekonywać, zrobiłam sobie z tego motto na bloga 🙂
Ale warto też zastanowić się nad odbiorem książki przez innych, bo może dostrzegli coś, co mnie umknęło. Choć "Szkarłatny płatek i biały" podobał mi się raczej ze względu na realia obyczajowe, a nie wątek uczuciowy.
Mam wielką ochotę na tę "Rosario…", i długą listę pilnych. Często decyduje to, co pierwsze wpadnie mi w ręce w bibliotece. Ale o niej na pewno nie zapomnę i kiedyś się doczeka.
Ewo – zdecydowanie masz rację 🙂 Próbowałam przeczytać coś jeszcze Fabera, ale nic mnie nie przekonało tak właśnie jak "Płatek".
Serdeczności 🙂
Świetne zestawienie! Zajrzałam do Twoich recenzji książek, które sama czytałam. Co do Austen i Cabre – absolutnie się zgadzam. Ale Safak w "40 zasadach…" skrytykowałabym zdecydowanie bardziej, okropnie słaba była ta książka.
Dzięki wielkie 🙂 Dl mnie Cabre był i nadal jest zbyt przereklamowany. Dobra powieść, lecz nie arcydzieło. Safak – słaba, ale do strawienia 😉
Pozdrawiam serdecznie 🙂