Musierowicz i literackie grzechy młodości
Siesicką czytałam. Montgomery również. Lecz Musierowicz (o boska, wspaniała Musierowicz!), zapodziała mi się zupełnie w burzliwym okresie dorastania. Dlaczego? Szalenie trudna sprawa. Może na skutek zbyt dużego zaabsorbowania własnym jestestwem, rozterkami miłosnymi natury wybitnie beznadziejnej a może (co chyba najbardziej prawdopodobne) w wyniku fascynacji zgoła inną literaturą. Proszę Państwa, ileż …