Cała Europa stworzyła Kurtza miał powiedzieć Joseph Conrad w kontekście, rzecz jasna, zbrodni popełnianych przez białych kolonizatorów w Afryce. Ten genialny autor doskonale zdawał sobie sprawę, że „światli” przybysze ze Starego Kontynentu, którzy z takim uporem i konsekwencją eksplorowali i eksploatowali ziemię afrykańską nie działali w etycznej, dalej kulturowej próżni. Za nimi stała cała wielowiekowa tradycja praw i obyczajów. Idąc dalej – nazizm także nie narodził się z przypadku. Był wypadkową ówczesnych nastrojów i myśli społecznej*. Co zatem stoi za faktem, że człowiek wychowany w takim a nie innym środowisku zatraca wszystkie moralne normy i zachowania? Czynników i przyczyn jest zapewne równie wiele jak osób, które owe czyny popełniają. Chociażby instynkt życia. Czy to już jest wystarczający powód do zbrodni – zabić aby przetrwać? Czy to tylko naiwne tłumaczenie? A może w żadnym wypadku nie należy porównywać motywów ideologicznych z próbą przetrwania za wszelką cenę? Czy zbrodnia dzięki której będziemy żyć jest zbrodnią pomniejszą? Czy ważne jest, że zabijemy jedną, dwie czy dwadzieścia osób? Pytań jest naprawdę wiele. I zaprawdę trudno znaleźć na nie jednoznaczną odpowiedź. Każdy przypadek jest innym przypadkiem. Jak chociażby przypadek Joopa – małoletniego chłopca głównego bohatera książki „Wstręt do tulipanów”, który aby przetrwać wydał nazistom Anne Frank.
Książka Richarda Louriego to książka, która jest zapisem wojennych doświadczeń dziecka. Akcja powieści rozpoczyna się w momencie, gdy do starzejącego się Joopa przyjeżdża ze Stanów jego młodszy brat, chcący usłyszeć rodzinną opowieść o tragicznych czasach, wojny właśnie. Historia, którą przekazuje mu główny bohater powieści nie jest historią łatwą. Głód, rozczarowanie, faszyzująca Holandia – a w tym wszystkim on – Joop – dziecko, które sprytem i odwagą próbuje pomóc przetrwać rodzicom i młodszym braciom bliźniakom. Jednego dnia pomaga ukrywającym się Żydom, aby za kilka dni wydać ukrywającą się dziewczynkę – Annę Frank. Nieważny jest środek do celu, liczą się tylko kilogramy, gramy zdobytego pożywienia i uśmiech matki, która faworyzuje młodsze rodzeństwo chłopca. Wyrzuty sumienia pojawią się dużo, dużo później. Wojna oczami dziecka, który zagadnienie dobra i zła rozpatruje we własnym mikroświecie. I zbrodnia nazistów, których winna leży u podstaw takiego działania. Niepoliczalny ogrom zła.
Fabuła „Wstrętu do tulipanów” jest fikcją literacką. Do tej pory nie odkryto tożsamości denuncjanta rodziny Franków. Jednak ta dramatyczna opowieść stała się pretekstem dla Louriego do napisania tekstu, który z całym możliwym okrucieństwem mówi najpierw o tragizmie wojny, potem zaś o prawdziwej naturze człowieka. Bo choć Anna Frank w swym dzienniku zanotowała Nadal wierzę, że ludzie są z natury dobrzy – to kolonializm, nazizm, Rwanda, Bałkany i wiele innych przykładów są tego całkowitym zaprzeczeniem. I jakże naiwne jest myślenie dorosłego już Joopa: Otóż myślę o napisaniu listu do Międzynarodowego Trybunału Zbrodni Wojennych w Hadze, żeby im powiedzieć: powinniście wytoczyć zaoczny proces Bogu, bo to on jest najgorszy z wszystkich zbrodniarzy wojennych. Nie Bóg, ale człowiek stoi za wszelką zbrodnią przeciwko ludzkości a religia, dalej kultura jest tylko wygodną (pełną hipokryzji) wymówką.
Frapująca, choć trochę jednak naiwna lektura.
Brzmi bardzo ciekawie. Bardzo! Tyle, że ja jakoś ciągle powstrzymuję się przed czytaniem książek, których głównym tematem jest zło samo w sobie… Nie wiem czy się odważę, choć pociąga mnie ten tytuł bardzo…
Świetny ostatni akapit tego posta! 🙂
Paulo – bardzo dziękuję za dobro słowo.A książka mówi o złu w dość, wydaje mi się, subtelny sposób. Nie do końca mnie ta pozycja przekonała, ale fabularnie bardzo ciekawa 🙂
Chcę aby ta książka wpadła w moje ręce. Lubię tematykę wojenną, a Twoja lektura zachęca do przeczytania. Zapraszam http://qltura.blogspot.com/
Kulturalna – dziękuję za zaproszenie 🙂 Myślę, zatem że ksiązka ta na pewno ci się spodoba 🙂
"Czlowiek czlowiekowi wilkiem" chcialoby sie rzec…Czlowiek czesto w imieniu religii, ktora nie wymaga uzasadnienia i nie toleruje sprzeciwu, czyni tyle zla wokol siebie….
Widze, ze kolejna ksiazka warta lektury, tym bardziej, ze ostatnio obserwujac dzieci i ich niesamowita sprawnosc w wymuszaniu kolejnych zachcianek pomyslalem jak bardzo musza byc szczesliwe (nawet o tym nie wiedzac) ze zyja w czasach pokoju. Czasach latwych wyborow. Czasach wielu wyborow…
Pietia –
zasadniczo mamy wielkie szczęście, że żyjemy "tu i teraz" – czasach spokoju i dostatku. Masz rację, wielu z nas nie docenia tego co ma. Ale tak już jest. Człowiek jest istotą, która łatwo przyzwyczaja się do komfortu. A książka bardzo ciekawa, bardzo – ale nie wybitna.
Zawsze takie rzeczy mono mną wstrząsają. Choć nie są to lektury przyjemne,to warto je przeczytać, by podobne rzeczy nie działy się w przyszłości.
Andra D – zgadzam się bez dwóch zdań. Książka, zdecydowanie, warta lektury i refleksji.
Dopiero niedawno przeczytałam "Dziennik" Anne Frank i miałam wielką ochotę na lekturę "Wstrętu do tulipanów". Skoro jednak książka jest nazbyt nawina, to chyba zrezygnuję z moich czytelniczych planów. 🙂
Malutka_ska – mimo wszystko warto a może to jest tylko moje odczucie…W każdym razie ciekawy pomysł fabularny.