Po miesiącach wyczekiwania wystarczyło ruszyć w drogę, w podróż i życie zawęziło się do kliku podstawowych potrzeb. Podróż oczyszcza nas z całego cywilizacyjnego nalotu (Oczywiście nie od razu i nie bezboleśnie). Trzeba gdzieś spać, coś zjeść, zaufać obcemu człowiekowi. Tylko tyle.
Gdybym miała jednym słowem opisać najnowszą książkę Roberta Maciąga, bez wątpienia użyłabym przymiotnika „optymistyczna”. Bowiem książka „Tysiąc szklanek herbaty” to pean ku czci człowieka, czy też szerzej człowieczeństwa, jasnej i dobrej strony ludzkiej natury. Bliźniego, który bez względu na szerokość geograficzną, kulturowe zakorzenienie, czy też ustrój polityczny, w którym przyszło mu funkcjonować, potrafi okazać drugiemu śmiertelnikowi – Innemu pomoc, gdy ten znajdzie się w potrzebie. Niezwykły to tekst w świecie wszędobylskiego egoizmu (szczególnie z europocentrycznego punktu widzenia), pełen wiary i nadziei. To również, albo przede wszystkim antyteza tego, co obserwujemy w codziennych relacjach telewizyjnych z krajów Azji Środkowej.
Książka „Tysiąc szklanek herbaty” to quasi-reporterska opowieść o podróży legendarnym Jedwabnym Szlakiem (Wyjechaliśmy z tureckiego Stambułu, a zajechaliśmy ostatecznie do Bangkoku w Tajlandii). Podróży nietuzinkowej, odbytej bowiem rowerem, z dala od komercyjnych, turystycznych szlaków. Relacja z wyprawy, która spisana pod wpływem emocji i wrażeń, zyskuje w odbiorze dzięki swojej szczerości i świeżości przekazu. Spisana ręką „praktyka”, który nie boi się wyzwań, spotkań z Innym, a co najważniejsze okazywania uczuć, staje się „prawdziwą” relacją z „prawdziwej” przygody.
***
W Pamirze życie ma prawdziwy smak. Słodko-gorzki, ale bez polepszaczy i benzoesanu sodu. Smakuje intensywnie i prawdziwie, a nie jak „identycznie z naturalnymi”. Chleb smakuje, bo jest darem. W takim kraju trzeba się modlić do jakiegoś boga. Trzeba wierzyć w istotę ponad tym wszystkim. Inaczej człowiek by zwariował, patrząc na to surowe piękno i czekając na wiosnę.
***
W pracy Maciąga, w każdym pojedynczym słowie doświadcza się uzależnienia autora od podróży. Opisując kolejne kraje, czy to mówiąc o tajemniczej i magicznej Syrii, gospodarczo zacofanym Tadżykistanie czy rozległych Chinach, autor próbuje skupić się na pozytywnych aspektach odwiedzanego miejsca, nie rezygnując jednak z najważniejszego punktu odniesienia, jakim jest człowiek. Dzielenie się chlebem, owocami czy kątem do spania to tylko niektóre uprzejmości, jakich miał szansę doświadczyć podróżnik. Bezinteresowne wsparcie jako wyraz człowieczeństwa. Relacja Maciąga, co warte podkreślenia, daleka jest jednak od optymistycznego naiwniactwa. Przykłady drobnych złośliwości, wyzwisk czy też po prostu zwyczajnego bandytyzmu również zostały odnotowane w książce, lecz bledną przy ogromie opisywanej życzliwości i dobroci, których doświadcza podróżnik. Dlatego, jak sam autor wielokrotnie na kartach wydawnictwa podkreśla: z uporem maniaka powtarzamy, że świat jest pełen dobrych ludzi.
„Tysiąc szklanek herbaty” to wyjątkowa książka. Wyjątkowa pod względem wydania – rzadko spotykany format publikacji i kolor okładki, ale też wyjątkowa ze względu na treść. Tytułowe tysiąc herbat, które stały się metaforą wielu przypadkowych a jednak niezapomnianych spotkań na szlaku z drugim człowiekiem, któremu za okazaną życzliwość i pomoc wystarczy uśmiech oraz drobny gest wdzięczności. Głęboki humanitaryzm, ale również jasność i precyzja przekazu czynią z książki Roberta Maciąga czytelniczy i podróżniczy unikat, nad którym warto, na chwil kilka, zatrzymać uwagę.
Wszystkie cytaty za: „Tysiąc szklanek herbaty. Spotkania na Jedwabnym Szlaku”, Robert Robb Maciąg, Wydawnictwo Bezdroża, Kraków 2012.
***
Recenzja opublikowana na portalu „Lubimy Czytać”
Jeśli optymistyczna, to chętnie przeczytam. Książka Maciąga o wyprawie do Chin była przepełniona bólem po rozstaniu, ciesze się, że jemu sie poukładało życie 🙂
Magda –
bardzo , bardzo optymistyczna z szalenie pozytywną energią 🙂
Serdecznie polecam książkę i pozdrawia 🙂
PS Muszę przeczytać o koniecznie o jego indyjskiej wyprawie 🙂
Bardzo mnie zaciekawiła Twoja recenzja. Wcześniej nic nie słyszałam o tej książce, teraz zapragnęłam ją przeczytać. Uwielbiam takie reportaże, zwłaszcza, że motyw przewodni jest bardzo ciekawy 🙂
Pandorcia –
myślę, że książka się tobie spodoba. Mnóstwo w niej pozytywnych emocji, dobrej atmosfery, ale też niebagatelnych przygód 🙂
Polecam serdecznie lekturze i jeszcze serdeczniej pozdrawiam 🙂
Ja polecam gorąco "Rowerem w stronę Indii" 🙂 A po "Tysiąc szklanek herbaty" z pewnością sięgnę 😉
Pozdrawiam! 🙂
Isabelle –
koniecznie muszę spojrzeć na inne książki Maciąga 🙂
A książkę serdecznie polecam 🙂
Pozdrawiam 🙂
Mnie jakoś nie zachęciły poprzednie książki. Nie jestem pewny, czy mogę uwierzyc tylko recenzji. Jestem zainteresowany, ale chyba mogę odłożyc kupno tej książki na jakiś czas.
Tomek –
jeśli recenzja Cię nie przekonała tzn., że nie jest zbyt dobra 😉
A całkiem poważnie – to jest moje pierwsze spotkanie z tym autorem i bardzo, bardzo udane 🙂
Mimo wszystko polecam lekturze! 🙂
Pozdrawiam 🙂
Agnes –
wiele, wiele pięknych i niezwykłych zdjęć 🙂
Serdeczności 🙂