Opowieść o ostatnich Ewenkach

Na Syberii jest niewiele dźwięków. Szept zorzy polarnej, pomruki dzikich zwierząt, szczęknięcie psa, z rzadka – odgłos nadlatującego helikoptera. To prawie całe muzyczne spektrum regionu. Zasadniczo jednak króluje tam cisza. Tę dźwiękową monotonię, od czasu do czasu, przeszywa jeszcze odgłos dzwonka zawieszanego u szyi renifera. Może trafniej byłoby użyć czasu przeszłego „przeszywał”. Dźwięk ten w języku Ewenków, rdzennych mieszkańców syberyjskich bezdroży, określa się mianem „gugary”.

„Gugara”, książka Andrzeja Dybczaka, jest pokłosiem drugiej wizyty autora na Syberii. Przez kilka tygodni autor mieszkał i tym samym dzielił troski, smutki, ale także radości z właścicielami brezentowego namiotu, Tatianą i Dymitrem. Niedobitków koczowniczego ludu Ewenków zamieszkującego południowe części Syberii, których przodkowie osiedlili się w tym regionie już w czasach prehistorycznych. Wśród bohaterów znalazł się także ich syn Maksim oraz stary, lecz bardzo czujny pies Sułtan. Są jeszcze renifery, są jeszcze ryby, są jeszcze niedźwiedzie…Jest także szczątkowa wiara w szamanizm, jest także herbata i jest wódka. Tęsknota za szeroko pojętą cywilizacją. Dla Tatiany, wybitnej szachistki, jej urzeczywistnienie stanowi życie w niewielkiej rosyjskiej wiosce. Axis mundi syberyjskiego świata.

Ta szalenie literacka, wręcz poetycka książka, która jednak, resztkami prozaicznych sił, trzyma się ram wyznaczonych przez literaturę faktu. Stanowi swoisty poemat, którego wydźwięk pełen jest tęsknoty za wartością, jaką jest tradycja i kultura mniejszości. Ewenkowie, jak wiele społeczności regionalnych w czasach prosperity ZSRR, byli siłą cywilizowani, edukowani i kolektywizowani. Stada reniferów stawały się własnością państwa, dzieci posyłano do odległych szkół z internatem, pojawił się też alkohol w nieograniczonych ilościach i możliwość łatwego zarobku. Pokusy był i nadal są wielkie. Życie na Syberii zawsze było egzystencją szalenie wymagającą. Scenariusz podobny do tego, znanego chociażby z Ameryki Południowej i Północnej, Australii i Afryki. Lecz tych faktów nie dowiemy się z książki Dybczaka. Jego ascetyczna proza mówi przede wszystkim o trwaniu wśród ostatnich Ewenków. Nie ma tam ocen, przyczyno-skutkowej próby ujęcia zastanej rzeczywistości, czy stricte historycznych faktów (jak jest chociażby u J. Hugo-Badera). Na pierwszym miejscu opisany i scharakteryzowany został przede wszystkim człowiek, jego trwanie mimo wszystko, jego codzienność. Jest i autor. Milczący, lecz czujny – przez co doskonale wpisujący się w rzeczywistość wymagającej Syberii.

Tekst Dybczaka to próba uchwycenia tego, co bezpowrotnie ginie. Ginie i rozpływa się w brutalnej i bezlitosnej współczesności. Ten proces jest nieodwracalny. Dlatego pisarz powróci raz jeszcze do Dymitra i Tatiany. Pokłosiem trzeciej wizyty będzie wielokrotnie nagradzany film pod tym samym tytułem co książka „Gugara”. W tym obrazie historia Ewenków będzie miała swój dalszy ciąg. Bohaterowie utracą swoje renifery, utracą tym samym prawo bytu, swoją tożsamość. Staną się jednymi z wielu monochromatycznych mieszkańców Rosji. Dybczak był i jest realistą. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę, z nieuchronności zmian. Dlatego ciągle tam powraca, dlatego z taką skrupulatnością odnotowuje szczegóły życia rodziny Ewenków. Niczym średniowieczny skryba. I zaprawdę chwała mu za to!

***

Recenzja opublikowana na portalu „Lubimy Czytać”

9 komentarzy

  1. Właśnie skończyłam tę książkę. Ciekawa forma reportażu, cały czas miałam wrażenie, ze czytam powieść. Literacko dobra robota. Poszłabym na spotkanie z autorem, na pewno ma wiele ciekawych opowieści w rękawie. Szkoda tylko, ze zdjęć nie ma w książce.

    1. Mag –
      również w książce brakowało mi fotografii. Faktycznie bardziej dobra i rasowa powieść niż literatura faktu. Polecam również film dokumentalny tegoż autora. Jest dostępny na Youtubie. Tak uzupełniła lekturę o obrazy 🙂

      Serdeczności 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *