Bauman Zygmunt Między chwilą a pięknem. O sztuce w rozpędzonym świecie
Zygmunt Bauman to jeden niewielu współczesnych myślicieli, który potrafi przekonać do siebie każdego czytelnika. Przystępny język, kalambury i szarady intelektualne, zainteresowanie tendencjami i prądami współczesnego świata, a to wszystko okraszone dużą dawką humoru sprawiają, że Baumana czyta (słucha) się wyśmienicie. Między chwilą a pięknem. O sztuce w rozpędzonym świecie to niezwykła, intelektualna uczta, która stanowi próbę określenia i zrozumienia istoty współczesnej sztuki we wszystkich jej formach. Zatem świętujmy!
*
W cudownie wydanej książce (format i okładka!) na uwagę zasługują szczególnie trzy rozdziały (z literackiego punktu widzenia): „Sztuka pisania o sztuce życia”, „Pamięć jako wyzwanie” oraz „Ja się buntuję, przeto my jesteśmy… (na pięćdziesiątą rocznicę śmierci Alberta Camusa)”. Pierwszy traktujący o biografii Kapuścińskiego pióra Artura Domosławskiego. Wyważony, oparty na wiedzy i doświadczeniu głos Baumana był i pozostaje nadal niezwykle ważnym ogniwem, w gorącej jeszcze do niedawna, dyskusji wokół książki „Kapuściński non-fiction”. Bauman pisze:
„Wszyscy jesteśmy beneficjentami tego, co Ryszard Kapuściński potrafił wytropić, dostrzec, odnotować i nam w spadku przekazać. Dzięki Arturowi Domosławskiemu wiemy też, jaką cenę ów reporter niezmordowany zmuszony był przez „jego czasu” płacić i na jakiej zapłacenie przystał, aby zgromadzić wiedzę i w mądrość ludzką (naszą modrość) ja przekuć.” [1]
I dodaje:
„Omawiana tu książka Domosławskiego (…) jest poza wszystkimi jej zaletami także, a być może w pierwszym rzędzie, jak rzadko wnikliwym studium sztuki życia. Traktat o rzeczach wielkich, jakich ta sztuka potrafi dokonać. I gdzie jest dokonań granica. I jakie jej uprawiania koszta. (…)Na palcach jednej ręki zliczysz wielkie książki o wielkich ludziach. Ta książka jest jedną z nich.[2]
Bauman dostrzega w pracy Domosławskiego, co zresztą jest szalenie ciekawe i co oczywiste – niezauważone przez przeciwników tekstu, wielki wpływ Kapuścińskiego. To samo wnikliwe spojrzenie, pasja i determinacja, umiejętność słuchania i zrozumienia. I jak trafnie konkluduje autor „Nowoczesności i Zagłady”: Domosławski był uważnym uczniem Mistrza. Myślę, że ten niewielkich rozmiarów artykuł wiele wyjaśnia.
Kolejne wspomniane przez mnie rozdział: „Pamięć jako wyzwanie”, który rozpoczyna się rozważaniami na temat roli i istoty pomnika Rachel Whitehead Holocaust Monument – jego funkcji we współczesnym świecie. Stanowi punkt wyjścia do rozważań na temat pamięci o Zagładzie w ogóle. Bauman, jako teoretyk i znawca tematu, próbuje przestrzec przed „disneylandyzacją” i stopniowym zapominaniu przez współczesnych „lekcji Holocaust” (swoją drogą, czy takim brakiem pamięci nie jest właśnie eugenika negatywna?!).
„Mozarta można grywać także w Auschwitz. (…) moc naszego umysłu pozwala oblec kulę ziemską siecią linii kolejowych i internetową siecią błyskawicznej komunikacji, ale również wymyślić krematoria i komory gazowe.”[3]
„Echa nowoczesnego zapału do czynienia świata czystym i porządnym, harmonijnym przejrzystym pobrzmiewają we współczesnej epidemii „czystek etnicznych” – od Bośni i Kosowa do Ruandy, od bagien Iraku do dżungli Wschodniego Timoru.”[4]
*
Ja się buntuję, przeto my jesteśmy… (na pięćdziesiątą rocznicę śmierci Alberta Camusa) – ostatni rozdział książki to prawdziwa intelektualna rozpusta. Camus oczami Baumana jawiący się jako wielki myśliciel XX wieku, którego poglądy niewątpliwie dotyczy w równej mierze okresu „po-holocaustowego” jak i świata współczesnej, aby użyć słów Baumana, „płynnej rzeczywistości”.
*
Camus określa intelektualistów (idealnych) jako tych „których umysł bacznie śledzi i pilnuje”[5]. Trudno tych słów nie odnieść do samego autora „Dżumy” jak i Zygmunta Baumana.
***
Wakacje nauczyciela kontraktowego vel. Bibliotekarza
1. Przepraszam za długie milczenie. W blogosferze pojawiło się tyle ciekawych recenzji a ja nawet nie miałam czasu ich przeczytać. Obiecuję nadrobić zaległości. Tym bardziej, że od dziś mam wakacje totalne J
2. Mój nowy wakacyjny kolor włosów – dojrzała marchew! Obiektywnie stwierdzam: pięknie wyszło!
3. I mój jedyny problem na dziś wygląda następująco: „Co przeczytać?” Cudowny kłopot.
***
„Hydrozagadka”
Mimo, że podczas niedawnego ekshibicjonizmu przekonywałam, że nie przepadam za filmami, ten mnie oczarował (a to wszytko zasługa Any i Grześka):
Mimo, że podczas niedawnego ekshibicjonizmu przekonywałam, że nie przepadam za filmami, ten mnie oczarował (a to wszytko zasługa Any i Grześka):
***
A „Ziemniaki” też zachwycają prawda?!
Ala –
świetna książka! Zresztą tak samo wspaniała jak Z. Bauman 🙂 Uwielbiam autora, książkę gorąco polecam – sama przyjemność:) Serdeczności 🙂
Bauman zawsze robił na mnie wrażenie niesamowitą trafnością tego co pisze. Same oczywiste rzeczy, ale trzeba mieć ten DAR by je dostrzec, przeanalizować i opisać.
Każda książka na w sobie coś fascynującego, choć od lat Autor pisze na ten sam temat – opowiada o 'płynności' świata (swoją drogą – genialna metafora).
Ale z Pana Profesora człowiek jest niesamowity. Miałem przyjemność jakieś pół roku temu wysłuchać wykładu, który Bauman wygłaszał w Toruniu. Takiej 'świeżości' myślenia tylko pozazdrościć. To było prawdziwe przeżycie.
Do opisywanej wyżej książki nie miałem jeszcze okazji zajrzeć, ale mam nadzieję, że się okazja trafi.
Pozdrawiam.
..dr Kohoutek –
faktycznie, też mam wiele stosów, więc często decyzje o tym co przeczytać to duże wyzwanie :)Tym razem akurat padło na Baumana 🙂
Ja kojarzę jeszcze innego superbohatera PRL – główna postać "Złego" myślę, że się kwalifikuje 🙂
Oczywiście oprócz sceny z alkoholem uwielbiam jeszcze tę z kapeluszem "Czytam "Timesa", piję…"
A filmik z Rushem – bomba 🙂
Desperate Househusband –
książka jest naprawdę świetna – zresztą jak sam autor. Zazdroszczę ci wykładu toruńskiego – też bym chciała :)Miałam to szczęście, że pisałam pracę licencjacką z Bauman i wtedy właśnie zafascynował mnie ten niezwykły i mądry człowiek. No i to poczucie humory – czapki z głów 🙂
Wspaniały problem 🙂 Takich właśnie sobie i innym molom życzę 😉 Próbowałam ostatnio zdobyć felietony z Baumanem z Literackiego, ale niestety osoba promująca włączyła całkowitego ignora… A szkoda, w końcu jak dużo blogów omawia takie książki, prawda? 🙁 Człowiek zanim wyda te ponad 40zł chciałby wiedzieć jaka jest zawartość.
Kornwalia –
Faktycznie dziwne zachowanie 🙁 Szkoda bo WL wiele straciło:)
A ceny książek mnie po prostu "kładą na klatę" – chciałam kupić biografię Camusa i kosztowała 80 zł! Albo przestanę jeść albo czytać. A wybór wcale nie jest taki prosty.
Serdeczności 🙂
Niezwykle intrygująca lektura. Chciałabym po nią sięgnąć, lecz chyba najpierw powinnam zapoznać się bliżej z biografią Kapuścińskiego (którą już na szczęście mam na półce).
Z autorem "Dżumy" też mam problem, wszak przeczytałam tylko jedną jego książkę. A to moim zdaniem troszkę za mało by móc stwierdzić, iż zna się pisarza.
Pan Bauman będzie musiał zatem poczekać.
Pozdrawiam 🙂
Claudette –
rewelacyjna książka. Nawet bez znajomości Kapuścińskiego i Camusa warta lektury. Często bowiem dany pisarz/tekst jest tylko pretekstem do rozważań nad współczesnością.
A biografie pióra Domosławskiego polecam z całego serca – świetny tekst 🙂
Serdeczności 🙂