[źródło] |
Zanim przejdę do właściwej części postu (czytaj: recenzji) chciałabym podzielić się relacją z pewnego wspaniałego wydarzenia, które miało miejsce właśnie dziś o godzinie 10.00 czasu miejscowego. Jakie jest bowiem marzenie każdego bibliotekarza, dalej mola książkowego? Znaleźć się wśród regałów pełnych książek i móc wybierać, przebierać i zabierać (na własność!) wszystko co się na nich znajduje. Dziś to marzenie się spełniło. Ponieważ w naszej dzielnicy likwidowano pewną bibliotekę publiczną (i tu jest jedyny smutny aspekt zdarzenia) mogłyśmy wybrać z koleżankami z pracy książki, które tylko chcemy, uzupełniając tym samym nasz księgozbiór. Klękając i płacząc z radości (dosłownie!) zabrałyśmy do naszej biblioteki książki takich autorów jak: Coetzee, Borgesa, Irwinga, Malinowskiego, Stasiuka, Głowińskiego…A i ile fantastyki dla naszych dzieciaków. Święto, prawdziwe święto! I tak dorobiłyśmy się dwóch wypełnionych po brzegi, szalenie wartościowych regałów. I jak tu nie kochać swojej pracy, no jak?
***
[źródło] |
Craig Silvey ”Jasper Jones”
Książka australijskiego, bardzo młodego zresztą pisarza, porównywana jest do klasyków literatury takich jak „Zabić drozda”, czy „Buszującego w zbożu”. Jednakże po lekturze „Jaspera Jonesa” możemy bez wyrzutów sumienia urągać na bezwstydność wydawcy, że ośmielił się stworzyć to jakże zwodnicze porównanie. Bowiem historia nastoletniego Jaspera z australijskiej prowincji nijak ma się do bohaterów Harper Lee czy Davida Salingera. Po bardzo dobry, co tam świetnym początku, zakończenie książki chwieje się w posadach i roztrzaskuje na drobny pył, tracąc tym samym miejsce w panteonie najlepszych. „Jasper Jones” pozostaje zatem tylko książką przyzwoitą.
Craig Silvey w swojej najnowszej książce opisuje historię pewnego chłopca, tytułowego Jaspera. Dzieciak – wyrzutek społeczeństwa, rozrabiaka, syn nieudacznika i alkoholika obwiniany za wszystkie złe rzeczy, które dzieją się w miasteczku, pewnej bezchmurnej, ciepłej nocy dzieli się z trzynastoletnim Charlim Bucktinem pewną straszną tajemnicą. Tajemnica – odnalezione ciało nieżyjącej dziewczynki, które chłopcy próbują pochować na własną rękę i rozwikłać zagadkę zbrodni, zanim cała wina spadnie na Jaspera to kawał świetnej, trzymającej w napięciu prozy. Dwójka przyjaciół, połączona mrocznym sekretem prowadzi nas po uliczkach niewielkiego, prowincjonalnego miasteczka, które pod maską konwencji i moralności skrywa swoje drugie, nie do końca niewinne oblicze. Akcja nabiera zawrotnego tempa, okraszona zostaje nagłymi zwrotami akcji, miłością, goryczą porażki, słodyczą zwycięstwa i mdłą (wybaczcie przyszli czytelnicy książki) „happy endową” końcówką.
Jeśli doszukiwać się zbieżności z wyżej wymienionymi, wspaniałymi tytułami to być może na płaszczyźnie kreacji głównych bohaterów. Akcja prowadzona z perspektywy nastoletniego chłopca, postać napiętnowana, postrzegana przez innych bohaterów stereotypowo. Świetne nakreślenie i przedstawienie rzeczywistości odpowiadające wyobrażeniu nastoletniego dziecka. Rażącą różnicą jest, wspomniane już wcześniej, zakończenie książki oraz bardzo jednoznaczny podział na kolor czarny i biały. Na tych złych i dobrych bohaterów. Szkoda. Bo po tak świetnym preludium, jako czytelnik czuję się oszukana. Tak zwyczajnie, po ludzku.
„Jaspera Jonesa” polecam i nie polecam. Zachęcam i nie zachęcam. Można i nie można. Chociaż jeśli cierpi się na nadmiar czytelniczego czasu to warto spróbować. Ale gdzie znajdzie się taki szczęśliwiec!
***
Niestety nie pojadę na Targi Książki do Krakowa. Napawa mnie to wielgachnym smutkiem. Wielgachnym.
Owocnych wojaży i wielu zdobyczy – życzę tym, którzy się wybierają.
***
A na zakończenie pragnę podkreślić ponownie: KOCHAM SWOJĄ PRACĘ!
I dlatego totalnie bez związku logicznego na zakończenie:
Kiążka "Jasper Jones" mi się spodoba. Było to moje pierwsze spotkanie z pisarzem, ale mam nadzieję, że nie ostatnie:)
Pozdrawiam!!
zazdroszczę powiększenia biblioteczki. ja niestety jestem zdana na bibliotekę miejską, ewentualnie szkolną, no ale też coś. wystarczy poszperać a zawsze znajdzie się coś ciekawego 😀
Z jednej strony- super, ale z drugiej… Likwidacja biblioteki chyba złamałaby mi serce…
taka praca to… skarb 😉
kasandra_85 –
bardzo ciekawa jestem jego debiutanckiej powieści, którą zachwycił świat, szczególnie, że napisana w tak młodym wieku. Zobaczymy, moze będzie lepiej 🙂 Serdeczności 🙂
Majka M. –
moja właśnie jest szkolna 🙂 I muszę się pochwalic, że faktycznie mamy bardzo dobry i duży księgozbiór! Ale tez mamy szczęście do osoby dyrektora i dobrych ludzi, którzy pieniędzy na książki nie żałują :)Serdeczności 🙂
Domi –
zgadzam się, to nie było proste. Miałam mieszane uczucia, ale teraz czytelincy z tamtej biblioteki będą przychodzić do naszej a pani tam pracujaca będzie teraz w innej filii 🙂 Więc nic, a nic się nie stało 🙂
Serdecznosci 🙂
Elwika – 🙂 🙂 🙂 Dokładnie – serdeczności 🙂
że też zamykają biblioteki, płakać się chce, dobrze, że nie mieli pomysłu wysłać książek na makulaturę w całości – pozdrawiam
Montgomerry –
faktycznie sprawa zamknięcia nie jest za wesoła, ale jak napisałam juz Domi – my przejmujemy czytelników likwidowanej filii oraz pani która tam pracowała znalazła zatrudnienie w innej bibliotece. Wszystko szczęśliwie się zakończyło 🙂 Książki są bezpieczne 🙂
Serdeczności 🙂
Agnes –
ja naprawdę miałam łzy szczęscia w oczach! Spełnienie marzeń. Cudo! 🙂
Serdeczności 🙂
no to zazdroszczę. ja niestety mieszkam w małej mieścinie pełnej chamów, ewentualnie ludzi bogatych na pokaz, wiec na dofinansowanie to nie ma co liczyć. ale dla chcącego nic trudnego, wystarczy poszperać, a poza tym w internecie jest sporo dobrych e-booków, więc się nie załamuję. Mimo wszystko wolę jednak wydania książkowe, uwielbiam ten szelest przewracanych kartek, i ten zapach 😀
Wow, dwa regały?! Gdyby mnie takie prezenty robiono, to może i ja bym swoją pracę lubiła 😉
Dobrze, że to była reorganizacja, a nie całkowita likwidacja.
Pozdrawiam!
Majka M. –
ja również lubię tradycyjne książki. Ten wyjątkowy i niezwykły zapach…:) Serdeczności
Eireann –
Dwa pełniutkie regały :)Prawda?! Można robić nawet nadgodziny 🙂
Serdeczności 🙂
W jaki sposób czytelnicy będą korzystać z biblioteki szkolnej, czyżby rozszerzenie działalności i któraż to filia biblioteki Raczyńskich została zlikwidowana?
Anonimowy –
bardzo chętnie odpowiem na wszelkie pytania po uprzednim przedstawieniu się 🙂
Serdeczności
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło 🙂 Przykre, że biblioteka zostaje zamknięta (wielka to będzie strata? Może ta biblioteka nie była taka potrzebna?), ale jak cudownie, że mogłaś zabrać tyle książek dla siebie!
Chihiro –
na szczęście było to tylko reorganizacja. My, jako biblioteka, przejmujemy czytelników placówki. Chociaż faktycznie, to zawsze jest trudna sprawa, gdy likwiduje się konkretne miejsce kultury. Do którego ludzie są przyzwyczajeni. Ale mam nadzieję, że spodoba się u nas nowym czytelnikom 🙂
Serdeczności 🙂
Cieszę się, że miałaś taką wspaniałą okazję zdobycia wielu książek! Czytelnicy, mam nadzieję, nic nie stracą, będą musieli chodzić po prostu w inne miejsce 🙂 Wspaniale się czyta wypowiedzi osoby kochającej swoją pracę, bardzo to teraz rzadkie, przynajmniej w moim środowisku. Pozdrawiam ciepło i mam nadzieję, że Twoja radość z pracy nigdy się nie zmieni!
Mandzuria –
ja również mam nadzieję, że wszyscy do nas dotrą :)Bardzo dziękuję za ciepłe słowa 🙂 Ja również mam nadzieję, że mój entuzjazm i zadowolenie z pracy nie przeminie nawet na dzień przed emeryturą 🙂 Serdeczności