Laureatem Literackiej Nagrody Nobla został Patrick Modiano. Znacie człowieka?
***
Komu literackiego Nobla? Komu, komu?! Cały świat oczekuje na werdykt Szwedzkiej Akademii. Przynajmniej mój świat. Ja trzymam kciuki za Swietłane Aleksijewicz, ale gdzieś z tyłu głowy słyszę podszepty: Roth i Oates. Jutro wszyściuchno się okaże. Ja tymczasem przypominam dlaczego właśnie Białorusince należy się nagroda:
No i żeby tylko laureatem nie został Murakami. Zbyt absurdalne! Prawda?
A ja tymczasem ugrzęzłam w powieści Eleanor Catton „Wszystko, co lśni”. Proza gęsta jak wojskowa grochówka, a ze strony na stronę, bardziej smakowita. No i trzeba mieć cierpliwość i upór tura oraz refleks niczym ninja. Pełną opinię pewnie przedstawie niedługo, a tymczasem uraczę was anegdotką:
Poczekalnia u okulisty. Ja spanikowana zwracam się do małżonka: Kuba, Kuba w samochodzie został mój egzemplarz „Wszystko, co lśni”! Czy samochód na pewno jest zamknięty? Na co mój małżonek, ze stoickim spokojem, mówi: Monia, i ty naprawdę wierzysz, że ktoś ci ukradnie książkę?! W tym kraju! Kurtyna.
Ja i moje literackie fiksum-dyrdum!
Dziś tylko tyle, ale niedługo obiecuję skrobnąć coś konkretnego-recenzenckiego. Jak tylko powrócę z planety Catton. A czy wiecie, że dziś premierę ma „Gniew” Miłoszewskiego? I jak tu nie kochać świata!
Muzyka. A może jednak Bob Dylan z Noblem? Czad!
Monia Ty masz Nobla za ten dialog z Kubą :):):)
Iwonko – 🙂 Ależ trzymam mocno kciuki za Aleksijewicz. Bardzo mocno! 🙂
Ja również 🙂
Zasadzam się na "Wszystko co lśni", więc z niecierpliwością czekam na Twoje wrażenia z lektury.
A reakcja Męża piękna 🙂
Jane Doe – mój mąż w takich ripostach wymiata. Choć sam jest zapalonym czytelnikiem, to jego siła spokoju i racjonalność, świetnie kontrastuje z moim rozczepianiem i rozchwianymi emocjami. I tak się ładnie dopełniamy przez 9 lat. A recenzję książki Catton pewnie machnę w okolicach listopada, bo ją sobie dawkuję na przemian z "Zapomnianymi słowami".
Taaaaaaak, od płyty "Time out of Mind" też uważam, że Dylan zasłużył na Nagrodę Nobla (wcześniej nie byłem jeszcze pewien). Pytanie, czy Nagroda Nobla zasługuje na Dylana 🙂
Słuszna uwaga. Ależ by była sensacja. Mistrz i kreator moich młodzieńczych lat z Noblem. Już nie mogę doczeka się 13! 🙂
Nobel dla Aleksijewicz? Popieram. "Wojna nie ma…", "Ostatni świadkowie…", "Krzyk Czarnobyla"
wszystkie świetne.
Nic dodać, nic ująć. O trzynastej trzymamy kciuki 🙂
"Gniew" w e-booku był do kupienia już od tygodnia, oczywiście w jednej tylko księgarni. Papierowa tez chyba na razie będzie tylko tam, w pozostałych dopiero od 22 października.
A Nobla w tym roku John le Carre dostanie 😀
Jak zobaczyłam to nazwisko na listach bukmacherów, to oczom nie mogłam uwierzyć. Nobel dla autora powieści szpiegowskich? Tego chyba jeszcze nie było 🙂
Ewa – ja jestem zwierzę z gatunku nieczytnikowych. Ale w wiadomym miejscu jest z 25 procentowym rabatem. Kuszące.
Trzymam kciuki generalnie za to, żeby Nobla nie dostał Murakami. John również może go otrzymać 😉
A próbowałaś przekonać się do e-booków? Ja spróbowałam i po pierwszych wątpliwościach szybko zostałam zwolenniczką. Tańsze, dużo promocji, w tym na nowości i szybko dostępne. ale oszczędność pozorna, bo z zapałem neofitki robię sporo nieprzemyślanych zakupów.
Skusiło mnie już pierwszego dnia sprzedaży, ale teraz dopiero zabieram się za czytanie. Elektroniczna nawet 40 % tańsza od ceny wyjściowej za papierową.
No i nie dostał, czyli 50 % trafienia masz 😀
Modiano nie znam i chyba mało kto u nas go zna, sądząc po liczbie ocen w B-netce i na LC. A w internetowych artykułach o faworytach niemal do ostatniej chwili występował jako francuski powieściopisarz Pierre Mondiano.
Ewo – przeczytałam trzy książki na czytniku i nie zaiskrzyło. Ale zastanawiam się, zastanawiam się ….
Widziałam jak książki Mondiano rozeszły się na Allegro niczym świeżę bułeczki. Pewnie teraz jakieś wydawnictwo już planuje druk. Zobaczymy co to za gość 🙂
W BUL-e też się rozeszły na biegu. Rano, gdy doczytałam, że jest poważnym kandydatem, sprawdziłam i mieli cztery tytuły po polsku, a pół godziny po ogłoszeniu werdyktu wypożyczono wszystkie i to na rok.
Może jeszcze w rejonowych bibliotekach da się znaleźć, nawet jeśli będzie kolejka, to na dłużej niż miesiąc nie wypożyczają.
E, książki może i nie ukradnie, ale co będzie, jak ktoś ukradnie samochód z książką w środku? 😉 Przytrafiło mi się coś podobnego: zostawiłam przed sklepem stary rower, nikt wcześniej nie spojrzał na niego łakomym wzrokiem, a tym razem – ukradli. Wychodząc, zobaczyłam odjeżdżającego złodzieja i do dziś nie wiem, czy nie zapragnął on przypadkiem Dumasa leżącego w koszu (bo rower naprawdę, naprawdę nie był pociągający). 😉
Chciasłam tylko tak czytelniczo i z całego serca powiedzieć – dzień dobry! No i tez czekam na Nobla. W sensie – dla kogo, a nie, że dla mnie 🙂 banitka
Hej,hej B. dobrze cię czytać 🙂
Agnieszko – i tak premiery książkowe organizują mi rok. A Catton to niezła cegła, całkiem niezła 🙂
Kasjusz – na pewno chodziło o Dumasa. Wielbiciele literatury to zachłanne i bezkompromisowe stworzenia 🙂
Hej. Ja bym Ci ukradła "Wszystko, co lśni" ale dokładnie 9.10. jak tylko książka była dostępna w sprzedaży, to zamówiłam sobie swój egzemplarz :-). Czekam z niecierpliwością aż znajomi mi ją przywiozą w weekend do Danii. I podobnie jak Ty trzymałam kciuki za Swietłanę Aleksijewicz. Jej nowa książka "Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka" też jest już w drodze do mnie, więc przynajmniej jeżeli chodzi o tę pozycję, to masz jednego potencjalnego złodzieja mniej 🙂 A zupełnie poważnie, to twórczość Swietłany Aleksijewicz jest tak poruszająca, że naprawdę niewiele może się z tym równać. Mam nadzieję, że doczeka swojego Nobla. I nie zam Patricka Modiano. Czy to powód do wstydu? Pewnie tak…
Przepraszam, że późno odpisuję, ale czas zasadniczo nie było ostatnio moim sprzymierzeńcem. Ale chyba nawet znawcy tematu mieli problem z Modiano 😉 Ja wstydu nie czuję – nic a nic 🙂 I może w przyszłym roku uda się Aleksijewicz – oby! 🙂 A Danii zazdroszczę. Uwielbiam tej kraj! 🙂
Osobiście nie ukradłabym Ci Catton, bo już kupiłam swój egzemplarz 😉 I też się wybieram na tą jej planetę, jak tylko znajdę czas na celebrowanie tej lektury (sporo od niej oczekuję). Podpisuję się też pod powyższymi komentarzami – Swietłanie Aleksijewicz Nobel należy się bezapelacyjnie, najwyższa pora, żeby cały świat ją czytał. Preczytałam jej wszystkie reportaże, które wyszły po polsku, własnie zanurzam się w lekturze "Czasów secondhand" i zapowiada się niesamowicie, jak zwykle u niej. Jest genialna.