Jeśli ktoś się spodziewał, że będzie to pozytywna recenzja. To i owszem, będzie to pozytywna recenzja. Bo nie ma nic lepszego niż literatura faktu, niż reportaż (MOJA MIŁOŚĆ!) a do tego tak wybitna jak w przypadku Szabłowskiego. Zacznę, więc od rewelacyjnych cytatów poświęconych „Zabójcy z miasta…” moich ulubieńców tj. Szczygła (boskie „Gottland”) oraz Hugo-Badera (rewelacyjna „Biała gorączka”):
„To książka o tym, jak niewygodnie jest stać w rozkroku. Nie jest to jednak poradnik fitnessowy, jeno porywająca opowieść o życiu pomiędzy dwoma nieprzystającymi światami”.
Jacek Hugo-Bader
Jacek Hugo-Bader
„Witold Szabłowski pisze o Turcji tak jak ja bym chciał pisać, gdybym
znał się na Turcji”.
Mariusz Szczygieł
Turcja to kraj dwubiegunowy. To kraj sprzeczności i kontrastów. To kraj nowoczesny (np. świadomość własnych praw i obowiązków, korzystanie z ów praw i obowiązków, wolność seksulana etc.), to kraj nienowoczesny (zabójstwa honorowe kobiet, aranżowane małżeństwa etc.). Trudno jednym zdaniem, ba (!) jednym słowem określić współczesną Turcje. Jakiegokolwiek nie użyć pojęcia, będzie ono niedoskonałe, niekompletne. Próbę doprecyzowania podjął właśnie Witold Szabłowski, próbę choć nie zwieńczoną sukcesem (nie żądajmy rzeczy niemożliwych!), jednakże ważną i wybitną. Bo książkę reportera czyta się rewelacyjnie. Napisana jest prostym, jasnym i „trafnym” językiem. Porusza tematy istotne nie tylko dla kraju Orhana Pamuka, ale również dla współczesnej cywilizacji. Dysonans pomiędzy państwem a religią, mitem, tradycją a współczesną wizją społeczeństwa.
Wielkim atutem tej książki jest dla mnie świadomość, że autor biegle włada językiem tureckim. Jego tekst zyskuje na autentyczności, jest bardziej realny i bezpośredni. Staje się przez to „prawdziwszy”, bo jak mawiał Kapuściński, ażeby poznać jakiś wycinek rzeczywistości, jakiś kraj, lub miejsce naucz się miejscowego języka, porozmawiaj z każdym, wtedy poczujesz prawdziwe znaczenie miejsca w którym przyszło Ci być. Nic dodać, nic ująć. Ukłony dla Pana Szabłowskiego i oklaski. A jakże.
Moja ocena: 5/6
P.S. Nadchodzi nowy członek (członkini) rodziny. Od soboty zamieszka z nami kotka Majka
Czyli książka uzupełnia to, co się wie po lekturze Pamuka i Cegielskiego?
Nutto – dokładnie, właśnie tak! 😀
Ja bym powiedziała, że książka Szabłowskiego porządkuje lekki chaos, w który się wpada po lekturze Pamuka 🙂 Szabłowskiemu udało się fenomenalnie sportretować Turcję, pomimo, że "Turkiem nie jest". Chcę jeszcze tylko powiedzieć, że pan Wiktor jest nie tylko fenomalnym reportem, ale i świetnym gawędziarzem, i że bardzo polecam spotkania autorskie.
:))
Dla mnie to była bomba. Świetne teksty. I choć ostatnimi czasy klimaty tureckie rozbrzmiewały wokół mnie często, i choć brzęczą w nich te same nuty (ten rozkrok zwłaszcza), to i tak "Zabójca…" wniósł coś nowego.
Ukłon dla pana Wiktora za pisanie o tym, co czuje, co zna, o świecie, w którym trochę pomieszkał.
Ukłon za reportaż o Hikmecie (ginie wśród tych bardziej sensacyjnych, ale dla mnie istotny, bo wreszcie ktoś rozwinął trop, który tajemniczo mi się rozmywał).
I ukłon za formę. Język prosty…, ale strategia przemyślana. Kompozycja, na której można się uczyć składać myśli. Dialogi podchwycone fenomenalnie.
Cieszę się, że i Tobie się podoba. A zabawne, że kto pisze o tej książce, ten korzysta z rekomendacji okładkowych (ja też). Co świadczy o fenomenie tychże… zazwyczaj na okładce są bzdury, a tu: trafione.
Pozdrawiam:)
ren
Zainteresowałaś. Turcja to z pewnością interesujący i niezwykły kraj, co wyraźnie widać po lekturze "Śniegu" Pamuka, który zostawił mi jednak pewien niedosyt… Na tę książkę zwróciłam już kiedyś uwagę. Możliwe, że przeczytam.
Pozdrawiam 😉
Kavko – masz oczywiście racje, Szabłowski porządkuje chaos, tym bardziej, że właśnie literatura faktu, którą uprawia Pan Autor bardzo mu tą rzecz ułatwia, pozdrawiam 🙂
Tamaryszku – pod wszystkim co napisałaś podpisuję się "obiema rękoma"!Bez dwóch zdań! Pozdrawiam 😀
Ultramaryno – Myślę, że Szabłowski stanowi idealne uzupełnienie prozy Pomuka, polecam bo to naprawdę bardzo dobra rzecz! Pozdrawiam 😀
od dłuższego już czasu, myślę o wyjeździe do Turcji, niewiele brakowało, aby się w tym roku udało, może kiedyś, a wtedy książka będzie pewnie konieczną lekturą.
Hajfa-Giero- też jestem zdanie, że do każdej podróży należy przygotować się w 100% merytorycznie. Ciekawe, w jaki sposób mnie oznaczyłeś w zakładkach "Boże! Monika" 😀
a pomyliłem się co do imienia? czy do Boga?
Hajfa – imię jak najbardziej tak, "Boże" i owszem, tylko zestawienie takie dziewicze, Amen! 🙂
I jak? Kot już w domu? 🙂
Zosiku – kotka w domu, szaleństwo 😀 "charakterna" i introwertyczna – wiele żywiołów nosi w sobie ta moja Majka. I taka piękna po prostu…i jeszcze raz szaleństwo. pozdrawiam 😀