Doświadczenie śmierci bliskiej (kochanej) osoby jest doświadczeniem, które jest niewątpliwie czymś skrajnym, ostatecznym, aby nie powiedzieć absolutnym. Po tym „zdarzeniu” nic nie będzie takie samo, rzeczywistość już nie będzie tak klarowna jak kiedyś. Nie będzie już jasno wytyczonej granicy pomiędzy przyczyną a skutkiem. Czas, który nastąpi po tym „przełomie” będzie natomiast czasem pytań, trafniej może pytania: „dlaczego?”. I jeśli w takim właśnie momencie pozbawieni jesteśmy wiary w Boga (nieważna semantyka!), lub wierzymy, lecz stracimy ufność w sprawiedliwość, na skutek tragicznych wydarzeń, nigdy nie możemy pozbawić się ufności w sens istnienia. Ufności, którą autor „Smutku” C.S. Lewis określa i rozumie pod postacią Boga chrześcijańskiego.
Książka (może trafniej książeczka – raptem 117 stron) „Smutek” C.S. Lewisa to tekst, który powstał zaraz po śmierci żony pisarza Joy Gresham i jest jednym z najbardziej osobistych, jednocześnie najpiękniejszych (!) publikacji dotyczącej przemijania, jakie dane było mi przeczytać. Lewis pisze:
„Trudno o cierpliwość w stosunku do ludzi, którzy mówią: „Śmierci nie ma” albo „Śmierć nie ma znaczenia”. Śmierć istnieje. I jakakolwiek by była, ma znaczenie. Wszystko, co się wydarza, ma jakieś następstwa, i zarówno to, jak i te następstwa to rzeczy nieodwracalne i nieodwołalne. Tak samo można by powiedzieć, że nie mają znaczenia narodziny. Podnoszę wzrok i patrzę w nocne niebo”[1]
Tekst Lewisa to świadectwo walki o wiarę i zrozumienie. Zrozumienie i dopowiedź na kluczowe pytanie „dlaczego?”. Autor „Opowieści z Narnii” otrzymuje ową odpowiedź. Podpowiada również innym jak poradzić sobie w sytuacji bez potencjalnego wyjście. Mam jednakże nadzieję, że z tej podpowiedź nie będę musiała jeszcze długo korzystać…
Bardzo emocjonalnie, bardzo chaotycznie: moja ocena:5/6.
[1] Wszystkie cytaty pochodzą z książki C.S. Lewisa „Smutek”, Esprit, Kraków 2009.
mi ta książka bardzo pomogła..
Książki nie czytałam, ale bardzo mi się kiedyś spodobał film Cienista dolina, opowiadający właśnie o związku tej pary. Bardzo wzruszający.
Tak śmierć jest faktycznie doświadczeniem skrajnym i trudno o nim się rozmawia. Podziwiam osoby, które potrafią pisać o śmierci.
Moniko – mam nadzieję, że mi jej pomoc jeszcze długo nie będzie potrzebna.ale zgadzam się z Tobą, może pomóc.
Elenoir – jestem właśnie na tropie filmu :)koniecznie chcę go zobaczyć.
Tajemnico – ja też podziwiam takie osoby, nie jaka byłaby moja reakcja na takie zdarzenie, lecz czy bym pisała…
Na mnie czeka "Dopóki mamy twarze", ale i za tą na pewno się zabiorę. 🙂
Takie książki chyba szczególnie potrzebują tego odpowiedniego momentu. Mimo Twojej wysokiej oceny, mam nadzieję, że dla mnie również ten moment długo jeszcze nie nadejdzie.
Vampire-Slayer – polecam.
Izusr – zgadzam się z Tobą. Taka książka potrzebuje odpowiedniego czasu. Oby szybko nie nadszedł…
Śmierć to temat tabu. Być może dlatego, że tak mało o niej mówimy, wywołuje lęk i niepokój.
Kiedyś na pewno przeczytam, jak będę w nostalgicznym nastroju.
Śmierć w naszych czasach zdrowia i młodości jest tematem tabu. Tylko od czasu do czasu łączy się z sensacją, rzadziej z przeżyciem. Ryszard Przybylski pisze ciekawe eseje o starości, śmierci.
a czytałaś "Zapiski z nocnych dyżurów" Baczaka?
Mayo – tak jak napisała Nutta, śmierć to dziś temat tabu. Na topie jest teraz młodość, witalność – nie śmierć, choroba. Trudno dziwić się takiej sytuacji, rzeczą ludzką jest unikać tematów nieprzyjemnych, mało komfortowych. Książkę oczywiście polecam.
Nutto – zgadzam się tobą. Śmierć nie jest tematem popularnym. Lecz należy się z nią oswajać, pomału – pomalutku. Może proza Lewisa, Przybylskiego mi to ułatwi…
Hejfa – niestety nie. Rozumiem, że rzecz też dotyczy tematyki Śmierci? Poszukam.