„Ludzie renesansu” Robert C. Davis, Beth Lindsmith
„Ludzie renesansu” to bogato ilustrowana opowieść o epoce odrodzenia. Epoce, o której wydawać by się mogło, powiedziane zostało już wszystko. Lecz publikacja Robert C. Davis’a i Beth Lindsmith to całkiem nowe, nie pozbawione humoru spojrzenie na czas, w którym państwa europejskie ponownie nabrały ekonomicznego i intelektualnego rozpędu. Klucz, jakim posługują się autorzy książki, aby zrozumieć i w pełni zilustrować ten niezwykły czas w historii ludzkości, stanowi przede wszystkim opis wybijających się i nieprzeciętnych postaci, które ukształtowały ówczesną myśl. Ich życiorysy to jednak nie nudne i sztampowe biogramy, lecz charakterystyki oparta na ciekawostkach, dowcipie i wypowiedziach współczesnych. Na kartach wydawnictwa oprócz takich czołowych nazwisk jak Michał Anioł, Leonardo da Vinci, Marcin Luter, czy Mikołaj Kopernik znalazło się również miejsce na postacie mniej znane, ale równie ważne dla pełnego zrozumienia epoki. Jak chociażby wenecka humanistka i prostytutka Veronica Franco czy okrzyknięty pornografem, autor „Lubieżnych sonat” Pietro Aretino… I wielu, wielu innych, którzy mieli realny wpływ na czas, gdzie ponownie zatriumfowała szeroka rozumiana filozofia świecka, ideały i tradycja antyczna, kult ciała, ale także trybunały inkwizycyjne, rozpusta i nepotyzm kleru oraz choroby wszelkiej maści. Renesans w odczytywaniu amerykańskich uczonych to epoka światła, ale też i cieni. Dlatego tym ciekawsza wydaje się być lektura „Ludzi renesansu”.
Ten człowiek nigdy niczego nie osiągnie. Oto myśli już o końcu pracy, zanim w ogóle ją zaczął – tymi słowami papież Leon X opisał Leonarda da Vinci, który wśród współczesnych słynął z niechlujstwa i słomianego zapału. Zresztą należy nadmienić, że ten sam niecierpliwy artysta ukończył tylko cztery [sic!] obrazy, w tym „Ostatnią wieczerzę” i „Monę Lizę”. Całkiem nowatorskie spojrzenie na wybitną i ponadprzeciętną jednostkę, która naprawdę zyskała sławę dopiero po śmierci. W książce amerykańskich autorów więcej jest tego typu przykładów. Chociażby postać Giordano Bruno, który zapewne uniknąłby śmierci na stosie, gdyby nie jego porywczy charakter i niewyparzony język. Czy osoba Aldo Manucjusza, weneckiego drukarza, który zrewolucjonizował i upowszechnił czytelnictwo, wprowadzając m.in. kieszonkowy format książki oraz kursywę tj. italikę, tym samym eksportując książkę poza elitarne grono odbiorców. Albo postać Pawła IV jednego z najbardziej znienawidzonych papieży, który „zasłużył się” współczesnym, tworząc w 1599 roku „Indeks ksiąg zakazanych” i rzymską inkwizycję. Dalej Rafael Santi, równie przystojny co uzdolniony, Giuseppe Arcimboldo – wizjoner obdarzony niezwykłym talentem, którego obrazami inspirował się chociażby Salvador Dali. Książka „Ludzie renesansu” to wyjątkowa i bogata galeria postaci. Zachwyca kunsztem wydania, urzeka ilością reprodukcji. Dla każdego czytelnika to niezwykła intelektualna gratka i niebanalna rozrywka.
Cytat za: Robert C. Davis, Beth Lindsmith, „Ludzie renesansu. Umysły, które ukształtowały erę nowożytną”, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2012.
***
Recenzja opublikowana na portalu „Lubimy Czytać”
Dostałem ostatnio w prezencie, ale jeszcze nie miałem okazji jej całej przeczytać, skrobnąłem tylko kilka fragmentów:)
dr Kohutek –
przyjemna rzecz 🙂 lubię wydania albumowe – reprodukcje zachwycające 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂