Dawno żadna powieść nie przyniosła mi tyle przyjemności i satysfakcji. Zadnie po zdaniu, słowo po słowie, litera po literze smakowałam i rozkoszowałam się tekstem amerykańskiej pisarki Donny Tartt. Szczególnie zaś dlatego, że kroczyłam przez życie z przeświadczeniem, iż lekturę wszystkich wartych uwagi wydawnictw współczesnej prozy mam już za sobą. I jak zwykle w takim przypadku pycha została ukarana (nagrodzona?!).
Uwaga spoiler!
Pierwsze zdania książki mówią już praktycznie wszystko o wątku fabularnym powieści. Przez swoich towarzyszy (boję się użyć słowa przyjaciół) zostaje zamordowany Bunny – jeden z uczestników elitarnego uniwersyteckiego kursu kultury antycznej. Precyzyjnie przygotowana i przemyślane zabójstwo jest skutkiem wcześniejszej, przypadkowej zbrodni popełnionej podczas próby odtworzenia starożytnych bachanalii. Bunny, który obok Henry’ego, Francisa, bliźniaków Charlesa i Camilli oraz głównego bohatera i narratora powieści Richarda Papena, z fanatycznym wręcz zacięciem zgłębia pod okiem uwielbianego profesora Juliana tajemnice starożytnych Greków i Rzymian, ginie ponieważ chciał wyjawić światu tajemnice wcześniejszego morderstwa. Młodzi i niezwykle chłonni studenci, którzy intensywnie przeżywają niemal każdą lekcje charyzmatycznego nauczyciela, dla których zatarła się granica pomiędzy fikcja a rzeczywistością i którzy teorię próbują przekuć w praktykę.
Koniec spoilera.
Historia opowiedziana przez amerykańską pisarkę to historia „pięknych i zbrodniczych umysłów”. Wybitnie inteligentny Henry – przywódca i moderator wszelkich działań, zjawiskowa Camilla, Richard – narrator – przypadkowy (?!) uczestnik zdarzeń… Wyraziści i nieprzeciętni bohaterowie. Jak celnie zauważa Papen na początku swojej opowieści: Do pewnego stopnia Milton ma rację – umysł jest własnym domem i sam sobie potrafi stworzyć Niebo lub Piekło… .
„Tajemna historia” to powieść przez duże „P” bliska tradycji wielkiej powieści rosyjskiej – kłania się Tołstoj lub Dostojewski. Wielowątkowość i wielokontekstowość czyni z tekstu Tartt intensywne przeżycie czytelnicze. Autorka, co bodaj najważniejsze, szanując odbiorcę (co dziś rzadkie!) nie przedstawia prostych rozwiązań, nie udziela prostych odpowiedzi. Tartt zostawia duże pole manewru i zadaje trudne, aczkolwiek potrzebne i fundamentalne pytania o korelacje miedzy kulturą a (usprawiedliwioną/sprawiedliwą?!) zbrodnią.
Tekst, który zachwyca. Książka, którą należy mieć w zbiorach. Publikacja, którą należy znać.
Och, przypomniałaś mi autorkę i tytuł. Dawno temu te książkę czytałam i bardzo mi się podobała, a potem chcialam ją odnaleźć po latach, ale za żadne skarby świata nie mogłam przypomnieć sobie ani nazwiska, ani tytułu, ani nawet okładki… Dzięki 🙂
Bardzo się cieszę, że mogłam pomóc. 😀
Dobra rzecz, zaprawdę.
To prawda, książka jest rewelacyjna i jest to lektura obowiążkowa:).
Już nie pamiętam gdzie widziałam, ale zdaje się, że w tym roku ma wyjść w nowa książka Tartt, oby była tak dobra jak "Tajemna historia".
Również słyszałam pogłoski o jej trzeciej książce i o wznowieniu "Tajemnej historii". W tym przypadku warto czekać na rezultaty wieloletniej pracy. Trzymajmy zatem kciuki za autorkę 🙂 A znasz może "Małego przyjaciela"?
Różnie czytelnicy wypowiadają się na temat "Małego przyjaciela", od zachwytów po rozczarowanie, ale to jak ze wszystkim, póki samemu się nie przekonamy, nie ma co wyrokować. Ja nie czytałam, ale z całą pewnością przeczytam w ciągu najbliższych miesięcy:)
Ja również słyszałam dość skrajne opinie. Ale podejmę wyzwanie 🙂 widziałam książkę na Allegro za 9,90.
Ja "uwielbiam "Małego przyjaciela", tak samo jak "Sekretną historię", obie mają zagwarantowane miejsce na mojej półce na wieki wieków 🙂 Na trzecią powieść już zacieram łapki 🙂
Zaintrygowałaś mnie. Wciągam na listę.
pisanyinaczej.blogspot.com
Cieszę się 🙂
Z uwagi na spojler nie przeczytałam, gdyż książka czeka u mnie na swoją kolej. Ponieważ to kolejny pozytywny głos na jej temat, już się cieszę na lekturę. 🙂
Rewelacyjna książka. Mam nadzieję, że Ciebie również zachwyci 🙂
Cudownie, że polecasz, cudownie, że polecasz coś co nie jest nowością i z daleka krzyczy starym Rebisem. Tęskniłam za takimi wpisami na blogach! Uściski!
Aniu – cała przyjemność po mojej stronie 🙂 wielka frajdę sprawiła mi lektura tej książki – niespieszna, że aż cudowna! Obiecuję więcej 🙂
Serdeczności 🙂
To jedna z moich ulubionych książek, myślę, że nawet mieści się w pierwszej dziesiątce. Nie mogę się już doczekać najnowszej "The Goldfinch", za granicą zbiera dobre recenzje, ciekawe jakie wydawnictwo się u nas za nią weźmie i kiedy… Mam ochotę zacząć czytać po angielsku, ale boję się, że za mało go znam by się w pełni delektować… Ot, problemy mola książkowego 🙂
🙂 O! to trzeba nakłonić jakiegoś zacnego tłumacza i wydawnictwo do wydania książki 🙂 A czytałaś może "Małego przyjaciela"? Polecasz? 🙂
No właśnie nie czytałam, ale mam na półce 🙂 I pewnie nie długo zacznę czytać, żeby sobie umilić oczekiwanie na nową. Chociaż mam ochotę przeczytać Tajemną historię" jeszcze raz 🙂
Ja też spróbuję zmierzyć się z "Małym przyjacielem". Mam nadzieję, że fajna książka przed nami 🙂
the goldfinch jest fantastyczny, jestem mniej wiecej w polowie. atmosfera nowego jorku jest oddana w sama dziesiatke. ta ksiazka zlamie ci serce I poskleja z powrotem wiele razy
Donna Tartt z "Tajemna historia" to było jedno z moich odkryc roku 2013. Niesamowita ksiazka i czysta przyjemność czytania :-).
Nie czytałam "Malego przyjaciela", ale zamierzam to w tym roku nadrobić :-).
Zgadzam się bez dwóch zdań. A moje odkrycie 2014 r. 🙂
Ja również sięgnę po "Małego przyjaciela".
Serdeczności 🙂
Mario, ależ się cieszę z Twojej negatywnej opinii. Uwielbiam dyskusje i opinie rożne od moich.
A Steinbeck, Roth etc. …
Ja, chociaż jestem wyczulona na literackie podróbki nie zauważyłam niczego niepokojącego w prozie Tartt. To dobra rasowa powieść bez zgrzytów. Nie można też ulec pokusie stereotypów tj. to co amerykańskie równa się kiepskie. A zresztą spójrzmy na dzisiejszą prozę europejską np. na Cabre i jego sławetne "Wyznaję". Kiepsko że aż. A na marginesie: polecam świetny esej Bieńczyka z "Książki twarzy" o najlepszym literackim zakończeniu…w prozie R. Chandlera. Serdeczności! 🙂
Zgadzam się bez dwóch zdań, że na odbiór tekstu w dużej mierze wpływ kontekst. Nie jesteśmy (niestety) osadzeni w próżni.
Również preferuję literaturę faktu. zgadzam się co do jej obiektywnej wartości. Szczególnie bliski mi jest polski reportaż.
Wiele słyszałam o "Jeźdźcu Miedzianym" – muszę więc spróbować.
wszystkiego dobrego! 🙂
Gratulacje Twój blog został Nominowany do nagrody za
Najlepszy Blog z Recenzjami literackimi i Najlepszy Blog
Prosimy o Kontakt pod e-mail
amateurblogaward@gmail.com
Powodzenia w dalszej rywalizacji
Komitet Nominacji
Książka nie dla mnie i tyle… 🙂
Zapraszam do mnie! shelf-of-books.blogspot.com
A szkoda bo pozycja całkiem zacna 🙂 Dziękuję i pozdrawiam 🙂
Z największa przyjemnością dodałam link do twojego bloga na moim blogu. Będę tu z pewnością zaglądać. Zapraszam również do siebie http://okiemdolnoslazaczki.blog.pl/
I gratuluję nominacji oczywiście 😉
Bardzo dziękuję za odwiedziny i za zaproszenie. Serdeczności! 🙂