Przeprowadzka

[źródło]
Usprawiedliwiając brak aktywności…
Przeprowadzka to nie lada wyzwanie dla posiadacza pokaźnego księgozbioru! Niezliczona ilość kartonów, które należy przenieść/przewieść z punktu A do punktu B. Ale jedno pewne – moje bezdomne porozrzucane, poupychane książki otrzymają w końcu godne siebie miejsce. Jak tylko zdecyduję się i kupię nowe regały…A to może troszkę potrwać, bo jak na razie nie znalazłam tych wymarzonych (czytaj solidnych, które muszą przetrwać jakieś 30 lat umowy z bankiem).
Także wiele wyzwań przede mną. A i nowy domek, który cieszy bardzo, bardzo.
Reasumując: Mężol spakowany, Piotr również i nawet Kicia zdążyła uporać się z swym niewielkim dobytkiem…Tylko ja jeszcze w totalnej rozsypce…
Także proszę wybaczyć chwilowe milczenie, bo książki choć przeczytane to brakuje czasu na recenzje. A i ostatnio wiele czasu poświęciłam na artykuł o Steinbecku – cudem ukończony (szczegóły już niedługo). Myślę, że skrobnę cosik za tydzień 🙂
A co jest jeszcze dla Blogera ważne?! Oczywiście, że Internet. Także walczę o moje podstawowe narzędzia pracy – regały i szybkie łącze 🙂
Zatem witaj wsi spokojna i wesoła…!  I żegnaj Poznaniu – kopę, naprawdę udanych lat… 

 

38 komentarzy

    1. Książkozaur –
      dzięki, dzięki chociaż rozstanie z miastem przychodzi mi wyjątkowo ciężko. Ale własny taras i wygodny leżaczek wszystko wynagrodzą 🙂

      Chyba również muszę regały sama wykombinować, bardzo dobry pomysł 🙂

      moc serdeczności 🙂

  1. Gratulacje! Rozpoczynasz nowy etap w życiu. Oby Wam się dobrze mieszkało w domku za miastem 🙂 Co do regałów… Ich zawsze jest za mało dla mola książkowego, ale najlepiej chyba zamówić u stolarza 🙂 Jeszcze raz gratuluję i pozdrawiam 🙂

  2. Ale gdy już kupisz te solidne regały i zaczniesz ustawiać na nich książki, to pomyśl sobie, ile zapomnianych odkryjesz na nowo. Pewnie nawet niektóre nieprzeczytane? Będą jak świeże zdobycze i jak nagroda za trudy przeprowadzki 🙂
    Życzę wiele szczęścia na nowym miejscu.

  3. Jako doświadczony przeprowadzać parutonowego księgozbioru polecam pakowanie po kilka tomów w zwykłe torebki plastikowe z hipermarketu:) Potem się bierze w garść po kilka i nosi. A ostatnim razem niezłym pomysłem okazało owijanie stosów książek folią stretch. Noszenie ton książek to koszmar, ale jakże przyjemne jest potem rozpakowywanie i ustawianie:)

    1. Zacofany.w.lekturze –
      bardzo dziękuję za radę, ale dzielny i silny mąż już poprzewoził wszystkie kartony (ten sam co tak ochoczo zajmuję się Synkiem) 😉

      Zgadzam się – rozpakowywanie to sama przyjemności. A jak oko cieszą te równiutkie i cudne rządki 🙂

      moc serdeczności 🙂

  4. Życzę szczęścia w nowym miejscu! Przyznam, że bardzo Ci zazdroszczę, że to już. Ja dopiero w grudniu odbieram klucze od swojego nowego – własnego M, i już nie mogę się doczekać, choć wiem, ile pracy i pieniędzy będzie nas kosztowało wykończenie i urządzenie wszystkiego.

    p.s. Ja też wyprowadzam się z Poznania – miasta, które w kwestii mieszkania nie ma nic do zaproponowania młodym, jeszcze dorabiającym się małżeństwom.
    Pozdrawiam 🙂

    1. Grzegorzowa –

      faktycznie – czas i pieniądze – tego zasadniczo brakuje przy tym (teraz już wiem) szalonym przedsięwzięciu 😉 Ale już jest zasadniczo lepiej – najgorsze za nami 🙂

      trzymam kciuki za twoją przeprowadzkę – oby szybko i bezboleśnie 🙂
      A w Poznaniu faktycznie kiepsko z dobrym i tanim lokum.

      moc serdeczności :0

Skomentuj Ines Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *