„Cygan przyszedł ostatni, bo spał”. „Cygan to cygan” Lidia Ostaowska

W najnowszym numerze magazynu „Kontynenty” (nr 2, 2012) Lidia Ostałowska przywołuje pewien żart usłyszany na Węgrzech: „Idzie Cygan do pracy”. Koniec i kropka. Śmieszne? Niestosowne? A może po prostu chamskie?! Krótki „dowcip”, który w intencji twórcy prawdopodobnie stanowić miał esencję osobowości przeciętnego Cygana właśnie. Ależ to śmierdzi wyświechtanym stereotypem. Mało tego, to cholernie śmierdzi hipokryzją i fałszem. Europejski wyrzut sumienia, który traktuje największą diasporę pochodzenia indyjskiego jak przysłowiowego chłopca do bicia. Kradzieże, rozboje i inne podobne zdarzenia to w powszechnym mniemaniu wina Romów, Sinti i innym przedstawicieli tychże wędrownych grup. I owszem – często właśnie tak jest. Lecz może właśnie warto zapytać o przyczynę, poszukać źródła takiego zachowania. Skutki bowiem od razu rzucają się w oczy. Są też prostsze w ocenie. Wymagają mniej wysiłku. A motywy prawie nikogo nie interesują. No, może poza samymi zainteresowanymi i rewelacyjną w kunszcie dziennikarskim Lidią Ostałowską.

Bóg dzielił dobra między ludzi. Mówił: ty będziesz królem, ty pasterzem, ty szlachcicem. Cygan przyszedł ostatni, bo spał . Bóg rzekł: ty spłodzisz dzieci, będziesz śpiewał, tańczył, pił i jadł. Dlaczego Bogu tylko to zostało?

Opisując tradycje i życie Romów nie trudno otrzeć się o romantyczny banał. W historycznym ujęciu tejże społeczności przeciętny Europejczyk postrzega Cyganów jako wesołków przemieszczających się kolorowymi wozami, reprezentującymi niezależność i bezwarunkowa wolność. Śpiew i taniec, romanipen i Ederlezi. Gadzinowskie uproszczone wyobrażenie. A dziś?! Dziś ten sam przeciętniak, dumny potomek grackich filozofów widzi w nich przede wszystkim zagrożenie. W Polsce „brudasy” to Romowie. Słowo Cygan ma dla nas zasadniczo pejoratywne znaczenie. „Ocyganić” jest synonimem słowa oszukać. Zapominamy, my i nasi zachodni oraz wschodni sąsiedzi, że właśnie Cyganie są znaczącym członkiem, składową przeszłości Europy i równoprawnym uczestnikiem teraźniejszości. Zbyt ideowo i życzeniowo? Być może. O ile łatwiej być sędzią w sprawach problemów odległej Afryki czy Azji. A jednak Lidii Ostałowskiej udaje się ocena własnego podwórka. Nie wyrokowanie, ale całkiem racjonalna krytyka zastanej rzeczywistości. Ukłony dla reporterki – bo jakże trudno być prorokiem we własnym kulturowym gnieździe.

Należymy do społeczności, dla której liczą się prawa człowieka. We wspólnej pełnej zgiełku przestrzeni publicznej coraz wyraźniej przebija głos, że to nie my „gadziowie” – mamy zdecydować o przyszłości Romów.

Dzielna jest Lidia Ostałowska. Chociażby wspomnieć trud wypraw na wschód i zachód Europy, po to by dogłębnie poznać problemy Cyganów. Zaprawdę dzielna. To nie jest bowiem temat „chodliwy”. Najlepiej udawać, iż sporna kwestia nie istnieje. Tak jak staramy się nie dostrzegać żebrzących Romów na ulicach polskich miast. A jednak można. Polska reporterka to udowadnia. Udowadniają to także włoskie miasta, chociażby Padwa i Wenecja, które zamiast budować kolejne podmiejskie getta asymilują Sinti. Zamiast oskarżeń – pomoc. To naprawdę działa. Niech wstydzi się zatem Polska (Francja, Słowacja, Czechy…).

Po Ostałowską warto sięgnąć. Jej reportaże to kolejna, całkiem niezła lekcja pokory dla nas wybitnie „nieomylnych” Europejczyków a poza tym to nieprzeciętne doświadczenie obcowania z tekstem naprawdę niebagatelnym.

Wszystkie cytaty za: ” Cygan to Cygan” Lidia Ostałowska, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2012

***

Recenzja opublikowana pierwotnie na portalu „Lubimy Czytać”

14 komentarzy

  1. Robota reporterska świetna, ale efekt smutny. Ostałowska oddaje głos swoim bohaterom i oni sami o sobie opowiadają. Czy nie masz wrażenia, ze te opowieści potwierdzają nasze stereotypowe myślenie o Cyganach jako złodziejach, krętaczach i obibokach? Oni przecież nawet się szczycą tym. Przynajmniej w tych tekstach. Książka mi się podobała, jest dobrze napisana, ale treść…aż przykro się robi na sercu, że stereotypy pokrywają się z rzeczywistością

    1. Mag – zgadzam się, że stereotypy się w dużej części potwierdzają, tak ja napisałam w recenzji, ale należy szukać przyczyn takiego stanu rzeczy. Nie karać, lecz pomagać. Nie budować getta lecz asymilować. Tak ja widzę ten problem.
      A książka cudeńko! Bardzo dobra literatura!

      moc serdeczności 🙂

  2. Czytałam "Farby wodne" tej autorki – także poruszające problemy Cyganów, ale podczas II wojny światowej. Poruszająca lektura, napisana prostym, dosadnym językiem – pewnie i te reportaże napisane są w podobnym stylu. Chętnie po nie sięgnę.

    1. Karolina –
      ja również jestem po lekturze "Farb wodnych" – jeden z lepszych reportaży jaki w życiu czytałam. Zakupiłam już "Bolało jeszcze bardziej" – bardzo jestem ciekawa tych tekstów. A do powyższej lektury serdecznie zachęcam.

      moc serdeczności 🙂

  3. Właśnie gdzieś czytałam, że książka wzmacnia stereotypy (tytuł już by na to wskazywał) i nie mówi nic nowego o Romach, więc się mocno zniechęciłam. Artykuł z "Kontynentów" też specjalnie mnie nie zainteresował, żeby po książkę sięgnąć. Zastanawiam się, czy Ostałowska dotarła do zasymilowanych Romów?

    1. Lilithin –
      Czy wzmacnia stereotypy? Chyba nie, raczej nie…! Pokazuje problem szeroko pojętej problematyki asymilacji romskiej, lecz w kontekście błędów i wypaczeń władz europejskich. Książka nie powiela stygmatów a raczej porusza problem ich zmiany. Ostałowska niestety nie dotarła do zasymilowanych Romów, gdyż w okresie kiedy książka była pisana programy asymilacyjne dopiero ruszały. A więc czekamy na kolejny reportaż…
      Pozdrawiam serdecznie 🙂

  4. Czy koniecznie są to wszystko brednie i stare, archaiczne stereotypy? A może bierze się z niezrozumienia "cygańskiej" tradycji, obyczajowości.. Chętnie przeczytam, bo ciężko mi się wypowiadać bez znajomości recenzowanego tekstu 🙂
    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *