14 komentarzy

  1. Zawsze się cieszę bardzo, kiedy kolejne osoby wpadają w szpony Vargasa Llosy, jest to jeden z moich ulubionych pisarzy. 🙂
    Natomiast Marqueza nie znoszę, jestem uprzedzona i w ogóle, aczkolwiek nie uważam, że pisze źle – po prostu nie mój styl.

    Co do pracy, to bardzo dobrze, że aż tak cieszy Cię powrót do niej 🙂 Zapewne niewielki procent pracujących może tak stwierdzić.

  2. I ja zamierzam niebawem po nią sięgnąć – mam na półce i czeka grzecznie na swoją kolej.

    Ja rogów nigdy nie zaginam i zawsze ten nawyk irytuje mnie w mojej mamie, która traktuje tak wszystkie książki. A już wycinanie to jakiś kosmiczny pomysł 😀 Ale ja też burzliwie przeżywałam pewne lata, więc doskonale rozumiem 🙂

  3. Lirito – chyba faktycznie mozna śmiało stwierdzić, że wpadłam w jego szpony 😀 Uffff…a z pracą…byle do poniedziałku…:D

    Futbolowo – polecam, gorąco polecam "Szelmostwa..". A z tym wycinaniem to do tej pory jeszcze troszkę mi wstyd 😀

  4. "Szaleństwa niegrzecznej dziewczynki" to jedna jedyna książka Vargasa Llosy, która naprawdę mi się nie podobała, a przeczytałam prawie wszystkie. Uwielbiam jego wcześniejsze rzeczy – "Zielony dom" i "Rozmowę w Katedrze", a z nowszych "Raj tuż za rogiem".

  5. Fabulitas – widzę, więć że koniecznie muszę siegnąć po następne jego książki. Wtedy będę faktycznie miała większą mozliwość oceny. Ale jak na razie dla mnie "Szelmostwa…" mistrzostwo 🙂

    Ren – mój pęd do pracy…hmmm…szukając przyczyn mogę jedno stwierdzić na pewno: jestem pracocholikiem. Psychicznie czuję się lepiej, gdy w szale kolejnych zadań nie mogę złapać tchu…Dlatego postanowiła oprócz normalnego etatu nauczać dodatkowo jeszcze informatyki. No cóż chyba ten typ tak ma 😀 Cieszę się, że u ciebie proces powrotu do pracy odbywa się tak spokojnie… a ja aż nózką drapie…ehhhh.Cóż począć!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *